Od dawna szefowie mniejszych ekip naciskali na Liberty Media, aby w Formule 1 wprowadzono limit wydatków. Pierwotny plan zakładał, by od roku 2021 zespoły mogły wydawać maksymalnie 150 mln dolarów na sezon. Szybko jednak zrozumiano, że tego celu nie można osiągnąć w tak krótkim terminie. Dlatego też zaciskanie pasa odbywać się będzie etapami, a finalny pułap limitu osiągnięty zostanie w roku 2023.
W padoku nie brakuje jednak głosów, że Ferrari i Mercedes wykorzystają swoje satelickie zespoły, aby przerzucić do nich część funduszy i w ten sposób uporać się z cięciami finansowymi. Włosi blisko współpracują z Haasem i Sauberem, zaś Niemcy mają do dyspozycji Racing Point Force India.
- Jeśli Force India stanie się satelicką ekipą Mercedesa i tym samym pozwoli Niemcom na transfer środków i poprawę swojej sytuacji w kontekście limitów budżetowych, to mamy problem. My jako Renault nie możemy stworzyć takiej konfiguracji - przyznał Cyril Abiteboul, szef Renault.
Francuz uważa, że tego typu praktyki zepchnęłyby jego ekipę na koniec stawki. - Trzeba to usankcjonować, bo Mercedes za chwilę może mieć taki sojusz, a Ferrari i Red Bull już mają. Trzy największe ekipy będą w takiej sytuacji, a my nie. To poważne zagrożenie - dodał szef Renault.
Mimo tego, Abiteboul jest spokojny o przyszłość i wierzy w zapewnienia Liberty Media. - Najwyraźniej oni myślą podobnie jak my. Myślę, że możemy ufać takim ludziom jak Chase Carey czy Ross Brawn, skoro coś powiedzieli nam na ten temat. Mamy podobną wizję tego, jak to powinno wyglądać. Zobaczymy co się wydarzy. Nie ma między nami jakiejś tajnej umowy. Jest tylko życzliwa dyskusja - podsumował.
Wyścigi Formuły 1 można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych. Cały sezon na kanałach Eleven Sports na platformie WP Pilot
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Skromny bohater Kochanowski. "Wszyscy tłuczemy z zagrywki"