Latem Niki Lauda zachorował na ostrą wersję zapalenia płuc. Choroba zniszczyła organy Austriaka i konieczny był przeszczep płuc. Od tego momentu 69-latek przebywa w szpitalu w Wiedniu, gdzie stopniowo dochodzi do siebie. Wprawdzie szanse na to, że byłego mistrza świata F1 zobaczymy jeszcze w tym roku w padoku są niewielkie, ale jego rodzina jest spokojna o powrót Laudy do pełni sił.
- Dzięki Bogu, czuje się coraz lepiej. Rozmawia przez telefon, ogląda wyścigi w telewizji. Oczywiście, będzie musiał przejść przez trudną rehabilitację i nie wróci tak szybko do takiej sprawności jaką miał przed operacją. Jednak to twardy facet. Dlatego jest tak popularny. Gdy przychodzi mu się mierzyć z trudną sytuacją, jest niezwykle skoncentrowany i zmotywowany - powiedział Florian Lauda, brat Nikiego.
Kolejną wizytę w wiedeńskiej placówce odbył za to Toto Wolff, który również optymistycznie podchodzi do dalszej rekonwalescencji Laudy. - Mocno się martwiłem o jego zdrowie po tej operacji, ale gdy ostatnio wszedłem do jego pokoju, od razu zobaczyłem jego uśmiech. Powiedziałem mu, że wygląda znacznie lepiej, a on nazwał mnie "dupkiem". Wtedy zdałem sobie sprawę, że musi czuć się dużo, dużo lepiej - stwierdził szef Mercedesa.
Wątpliwości co do tego, że dyrektora Mercedesa zobaczymy jeszcze w padoku F1 nie ma za to Mark Hughes. - Słyszałem, że wyzywa odwiedzających go ludzi i jest wrzodem na tyłku dla zajmujących się nim pielęgniarek. Dobrze to wiedzieć. Do zobaczenia wkrótce Niki! - stwierdził dziennikarz "Motorsport Magazine".
Wyścigi Formuły 1 można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych. Cały sezon na kanałach Eleven Sports na platformie WP Pilot.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Trwa koszmar Schalke. Fatalna skuteczność w meczu z Borussią [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]