Po tym sezonie drogi Red Bull Racing i Renault rozejdą się, bo zespół z Milton Keynes zacznie korzystać z silników Hondy. W efekcie relacje obu stron uległy pogorszeniu. Nie kryje się z tym Max Verstappen, który od kilku tygodni konsekwentnie obarcza winą jednostki napędowe francuskiego producenta za słabsze wyniki "czerwonych byków".
W ten weekend w Rosji 20-latka dodatkowo frustruje fakt, że w Rosji przyjdzie mu startować z końca stawki w związku z wymianą silnika. Red Bull musi bowiem wrócić do maszyny w specyfikacji B.
Nowsza maszyna Renault, w specyfikacji C, może bowiem ulec awarii na torach w Meksyku i Brazylii. Rzadsze powietrze na wyższych wysokościach sprawia bowiem, że turbosprężarka musi pracować z większym obciążeniem.
- Myślę, że każdy silnik nie sprawuje się tak dobrze na takich wysokościach. Nie zgadzam się z uwagami Verstappena. Uważam, że powinien się bardziej skupić na samochodzie Red Bulla. My od początku podkreślaliśmy, że silnik w specyfikacji C nie będzie mógł być wykorzystany we wszystkich wyścigach - powiedział Cyril Abiteboul, szef Renault.
Francuz nie ukrywa, że nie podoba mu się zachowanie Verstappena. - Jestem tym nieco sfrustrowany. Mamy stawkę 20 kierowców, a tylko jeden ciągle coś mówi o silniku. To dziwne. Nie wiem w co gra Red Bull. Na szczęście do końca sezonu mamy już tylko sześć wyścigów, a od nowego roku to będzie już problem kogoś innego - dodał Abiteboul.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa