Obecna fabryka Racing Point Force India, która mieści się w Silverstone, pamięta czasy zespołu Jordan, kiedy to personel w Formule 1 liczył znacznie mniej osób. Ze względu na problemy finansowe i braki w budżecie, poprzedni właściciel Vijay Mallya odkładał na bok myśli o tak poważnej inwestycji.
Lawrence Stroll ma jednak fundusze, by zmienić oblicze ekipy. Kanadyjczyk chce skończyć z sytuacją, w której zespół składający się ze stu osób i zajmujący się aerodynamiką, pracuje w biurach zlokalizowanych o kilka mil od głównej fabryki. 59-latek chce wykorzystać tereny wokół obecnej siedziby, ale jeśli okażą się one za małe, nie wyklucza rozpoczęcia budowy od zera w nowym miejscu.
- Rozglądamy się po okolicy. Na sprzedaż jest ziemia znajdująca się tuż obok obecnej fabryki. Nowi akcjonariusze chcą wybudować nowy budynek, bo wierzą, że zgromadzenie wszystkich pracowników w jednym miejscu przyniesie wymierne korzyści. My jesteśmy podobnego zdania - zdradził Otmar Szafnauer, dyrektor zarządzający zespołu.
Amerykanin nie ukrywa jednak, że inwestycja będzie rozłożona w czasie. - My mamy trzy akry ziemi, jeśli kupimy działkę obok fabryki, to ostatecznie mielibyśmy dziesięć akrów. Budowa potrwałaby co najmniej dwa lata - dodał Szafnauer.
Dyrektor Force India zdradził, że nie podjęto jeszcze decyzji, co zrobić z obecnymi budynkami należącymi do zespołu. - Być może zostaną wchłonięte przez nową fabrykę, być może zrobimy z niego halę produkcyjną. Miałoby to sens, aby trzymać wszystko pod jednym dachem, bo podobnie pracują już McLaren czy Williams - wytłumaczył.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki ma nowy pomysł, jak zdobyć K2 zimą. "Musimy zmienić trzy rzeczy"