Dmitrij Mazepin, który również chciał nabyć Force India, zgłasza zastrzeżenia do procesu poszukiwania nowego inwestora i wytoczył proces sądowy firmie FRP Advisory. Rosyjski miliarder ma nadzieję, że sąd w Londynie przyzna mu rację i unieważni sprzedaż zespołu Lawrence'owi Strollowi.
Brytyjczycy z FRP Advisory nie mają sobie nic do zarzucenia, dlatego postanowili ujawnić wszelkie szczegóły operacji. Można się z nich dowiedzieć, że gdy 27 lipca w firmie wprowadzano zarząd komisaryczny, na kontach Force India znajdowało się jedynie 240 tys. funtów. Tymczasem zespół miał jeszcze do uregulowania rachunki i musiał wypłacić pensje pracownikom. Pomocna była pożyczka od jednego ze sponsorów, bowiem firma BWT wpłaciła na konto Hindusów 5 mln funtów.
Z dokumentów dowiadujemy się, że w sierpniu zespół miał do zapłacenia kolejne rachunki o wysokości 9,6 mln funtów. Co więcej, opóźnienia w wypłacie pensji powodowały, że kluczowi pracownicy byli kuszeni przez inne ekipy.
Zainteresowanie przejęciem Force India wyraziło 20 podmiotów, ale gdy rozmowy weszły na zaawansowany poziom, w grze pozostało 5 inwestorów. Z tego grona jedynie Lawrence Stroll i prowadzone przez niego konsorcjum Racing Point chciało kontynuować działalność firmy. Pozostali biznesmeni byli zainteresowani jedynie wykupieniem mienia należącego do Force India.
ZOBACZ WIDEO Szalony Rajd Polski. Losy tytułu rozstrzygnęły się na mecie ostatniego odcinka
Stroll od początku był przygotowany na to, że kontynuowanie działalności może być niemożliwe w związku z koniecznością dogadania się z hinduskimi bankami i wierzycielami. Dlatego jego propozycja zakładała opcję wykupienia mienia Force India za 90 mln funtów. Kanadyjski miliarder w swojej ofercie podkreślał, że jeśli do 14 sierpnia nie zostaną dopięte formalności związane z kontynuowaniem działalności Force India, to następnego dnia nabędzie aktywa firmy. Stroll przekazał też 15 mln funtów pożyczki zespołowi, co natychmiast pozwoliło spłacić wcześniejsze zobowiązania względem sponsora - BWT.
Brak zgody wierzycieli z Indii sprawił, że ostatecznie aktywowano klauzulę o wykupie mienia. Właśnie o to pretensje ma Mazepin i prowadzona przez niego firma Uralkali. Rosjanie uważają, że w tym momencie FRP Advisory powinna rozpisać na nowo konkurs dotyczący poszukiwania inwestora.
Brytyjczycy twierdzą, że nie było to możliwe z kilku względów. Do wyścigu w Belgii pozostawało ledwie kilka dni, a pracownicy Force India mieli powrócić z urlopów w związku z zakończeniem przerwy wakacyjnej w F1 i należało im wypłacić pensje. - Podjęliśmy decyzję, aby uniknąć ryzyka związanego ze znaczną utratą wartości przedsiębiorstwa - czytamy w dokumentach.
Największymi wierzycielami Force India byli Mercedes (13,7 mln funtów) i firma Brockstone reprezentująca kierowcę Sergio Pereza (4 mln funtów). Łącznie długi zespołu wynosiły 28,5 mln funtów. Inwestycja Strolla pozwoliła natychmiast spłacić te zobowiązania, choć w dokumentach nie ma mowy o tym, aby było to wymagane ze strony FIA i F1.
Co więcej, analiza FRP Advisory sprawiła, że odrzucono twierdzenia Vijaya Mallyi. Były właściciel teamu z Silverstone twierdził, że zainwestował własne środki i należy mu się 159 mln funtów. Brytyjczycy prześwietlili finanse Force India i doszli do odwrotnego wniosku. Hindus i jego wspólnicy mają być winni ekipie 4,9 mln funtów. Stroll nie zamierza jednak egzekwować tej kwoty od Mallyi.