Po ostatnim wyścigu Formuły 1 w Abu Zabi odbędą się testy opon Pirelli na sezon 2019. Dla kierowców zmieniających barwy stanowi to okazję, aby sprawdzić się za kierownicą nowych samochodów. Tak też jest w przypadku Carlosa Sainza, który w nowej kampanii zamieni Renault na McLarena.
Problem w tym, że 24-latek do końca roku jest związany z francuskim producentem. Dlatego też musi otrzymać zgodę obecnego pracodawcy na odbycie próbnych jazd z inną ekipą. - To dobra okazja, by sprawdzić jak zachowuje się tegoroczny pojazd McLarena. Moi menedżerowie zastanawiają się w tej chwili czy istnieje taka możliwość. Nie jest to jeszcze rozstrzygnięte - powiedział Sainz.
Hiszpański kierowca może jednak paść ofiarą efektu domina. Renault chciało bowiem, aby w Abu Zabi za kierownicą samochodu sprawdził się Daniel Ricciardo, który dołączy do ekipy w przyszłym roku. Zgody na testy nie wydał obecny team Australijczyka, Red Bull Racing.
W komfortowej sytuacji znajduje się za to Lance Stroll. Kanadyjczyk, który po sezonie zamieni Williamsa na Racing Point Force India, dostał już zielone światło w sprawie jazdy w nowych barwach w trakcie testów.
Wiele wskazuje na to, że podobnie będzie w przypadku Kimiego Raikkonena i Pierre'a Gasly'ego, którzy po sezonie dołączą do Saubera i Red Bulla. - Zobaczymy, co się wydarzy. Nic nie jest pewne, ale jestem otwarty na jakąkolwiek decyzję w tej sprawie - stwierdził Raikkonen.
ZOBACZ WIDEO Reprezentanci Polski oszukali przeznaczenie. Mogli zginąć w katastrofie