Już wyniki wcześniejszych sesji treningowych wskazywały na to, że Red Bull Racing sięgnie po pole position w Meksyku. O ile w treningach rządził i dzielił Max Verstappen, o tyle w kwalifikacjach najlepszy okazał się Daniel Ricciardo. Większych szans na nawiązanie walki z "czerwonymi bykami" nie miał Lewis Hamilton.
- Byli za szybcy. Jechali we własnej lidze. W środkowym sektorze nie było szansy, aby ich dogonić. Starałem się być tak blisko, jak tylko mogłem. Jestem zadowolony z trzeciej pozycji, bo to nie jest najgorsze miejsce do startu - stwierdził 33-latek.
Kierowca Mercedesa nie daje jednak sobie większych szans na zwycięstwo w niedzielę. - Nie sądzę, abyśmy byli w stanie ich pokonać - dodał.
Hamiltonowi w Meksyku nie towarzyszy zbyt duża presja, bo siódme miejsce wystarczy Brytyjczykowi, aby świętował piąty tytuł mistrzowski w karierze. - Czy to znaczy, że muszę pojechać ostrożnie na początku wyścigu? Nie do końca. Każdy będzie walczyć w pierwszym zakręcie, by zyskać jak najlepszą pozycję. Jest tam bardzo wąsko i można zostać trafionym przez innego kierowcę. Jeśli pojedziesz zbyt agresywnie, może być tak samo. Po prostu, musisz jechać swoje - podsumował Hamilton.
ZOBACZ WIDEO: Wspinaczka debiutuje na igrzyskach olimpijskich. "To ogromny krok do przodu"