Sporo emocji towarzyszyło ogłoszeniu kontraktu Roberta Kubicy w Williamsie. Już w środę o powrocie Polaka do Formuły 1 huczały największe media. Wpadkę zanotował oficjalny serwis królowej motorsportu, który w dziale wideo opublikował materiał poświęcony 33-latkowi i jego walce o ponowne zagoszczenie w F1.
Profesjonalnie do tematu podszedł za to zespół Kubicy. Tym razem żadna informacja z Williamsa nie wyciekła przed czasem, a komunikat prasowy dotyczący jego kontraktu pojawił się na skrzynkach mailowych dziennikarzy równo z rozpoczęciem konferencji prasowej w Abu Zabi.
Brytyjczycy zadbali o odpowiednią oprawę całego show. W mediach społecznościowych zaprezentowali film, na którym Claire Williams tłumaczy, co zadecydowało o daniu szansy Polakowi. - Jest niezwykle popularny. Nie tylko w Europie, ale na całym świecie. My jednak nie podejmujemy decyzji w oparciu o popularność. Dla nas najważniejszy jest talent - ogłosiła Brytyjka.
- To prawdziwy wojownik. Naciska bardzo mocno i kocham to. On chce widzieć zespół w najwyższej formie i ciągle mamy pewną pracę do wykonania. Mamy do przebycia wspólną podróż. Nie było go przez kilka lat w F1, ale ciągle ma ten poziom - dodała Williams.
Później opublikowano też materiał dedykowany kierowcy z Krakowa. - Powrót do F1 jest wielkim osiągnięciem po wypadku, który przeżyłem w 2011 roku. To jeden z największych sukcesów w moim życiu. Zawsze miałem nadzieję, że uda się wrócić i nie zamknąłem tych drzwi. Wróciłem do rajdów i wszyscy myśleli, że zapomniałem o F1. Gdy zacząłem zdrowieć i dostałem szansę w samochodzie F1, to zdałem sobie sprawę, że nadal to potrafię - powiedział Kubica.
Jedna ze scen pokazuje Polaka ubierającego koszulę. Blizny na prawym ramieniu pokazują, jak wiele operacji przeszedł Kubica i jak wiele wysiłku musiał włożyć w to, aby powrót do F1 stał się w ogóle możliwy.
ZOBACZ WIDEO: Gąsiorowski ostrzega: Myślenie, że Kubica wsiądzie do bolidu i wskoczy na podium to błąd