W lutym 2011 roku kariera sportowa Roberta Kubicy wydawała się zakończona. W trakcie rajdu Ronde di Andora polski kierowca doznał poważnego wypadku, w którym uszkodzeniu uległa jego prawa ręka. Po latach przyznano, że kierowcy groziła amputacja kończyny.
Jednak dzięki operacji przeprowadzonej przez profesora Mario Igora Rosello oraz kolejnym zabiegom, udało się nie tylko uratować rękę, ale sprawić, by Polak wrócił do ścigania - najpierw w rajdach samochodowych, a teraz w Formule 1.
- Obrażenia, których doznał, zagrażały jego życiu. Kiedy to słyszałem, nie wiedziałem, czy uda się uratować rękę. Gdy dotarłem na miejsce, sytuacja była już ustabilizowana. Sama operacja była bardzo skomplikowana i podjęte ryzyko się opłaciło - wspominał dzień operacji Rosello.
Po tym, jak w czwartek Williams ogłosił podpisanie umowy z polskim kierowcą na jazdę w F1, Rosello wyznał, że czuje wielką satysfakcję z jego powrotu do elity.
- Czuję wielką radość, ale i odpowiedzialność, bo to ja dokonałem rekonstrukcji amputowanej już kończyny - skomentował Rosello na antenie włoskich mediów.
Już przed rokiem Robert Kubica podpisał umowę z teamem Williams, jednak został kierowcą testowym. Po nieudanych występach w sezonie 2018 Brytyjczycy postanowili zatrudnić Polaka już jako jednego z dwóch głównych zawodników zespołu. Jego partnerem będzie George Russell.
ZOBACZ WIDEO Błachowicz o powrocie Kubicy: "Walił drzwiami i oknami, aż w końcu to wyrwał"