W tym roku Lewis Hamilton i Sebastian Vettel rozpoczynali rywalizację z czterema tytułami mistrzowskimi na koncie. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Brytyjczyk, który prześcignął Niemca w klasyfikacji wszech czasów Formuły 1. Kierowca Ferrari stara się nie zamartwiać tym faktem.
- Posiadanie takiej liczby tytułów jest luksusem - stwierdził na konferencji prasowej przed galą FIA w Petersburgu.
Vettel nie ukrywa jednak, że ma jeden cel na sezon 2019. - Zdobyć tytuł z Ferrari. To moja główna motywacja. Oczywiście, w tym roku nie byliśmy jeszcze w miejscu, w którym walka o tytuł byłaby możliwa. Jednak za rok spróbujemy ponownie - dodał Niemiec.
Miniona kampania była dla Vettela i jego zespołu pełna błędów. Mimo tego, 31-latek do końca wierzył w odwrócenie złej passy i pokonanie Hamiltona. - Myślę, że zawsze w takich sytuacjach wierzysz i walczysz do końca. Tak naprawdę dopiero w Meksyku zrozumiałem, że będzie trudno zgarnąć mistrzostwo. Gdy Lewis przekroczył metę tego wyścigu, stało się to niemożliwe. Jednak aż do tego momentu nie śledziłem dokładnie sytuacji, nie patrzyłem na to, kto ma ile punktów. Wiedziałem tylko, że sytuacja nie jest dla mnie korzystna - stwierdził lider stajni z Maranello.
Niemiec swój ostatni tytuł mistrzowski zgarnął w roku 2013. - Minęło parę sezonów odkąd ostatni raz byłem mistrzem świata. Za mną kilka trudniejszych lat, ale też w ciągu dwóch ostatnich byliśmy w stanie wygrywać wyścigi i walczyć o tytuł jak równy z równym. W tym roku wydawało się nawet, że w końcu się uda. W przekroju całych rozgrywek nie byliśmy jednak wystarczająco silni - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 98. Włodzimierz Zientarski o powrocie Roberta Kubicy do F1 i dramacie syna [cały odcinek]