Przez trzy ostatnie sezony partnerem Maxa Verstappena był Daniel Ricciardo. Australijczyk jest bardzo pozytywnym człowiekiem, z poczuciem humoru i typowym dla swojego kraju pochodzenia luzem. Dzięki temu kierowcy dogadywali się bardzo dobrze, a szef ekipy, Christian Horner, nazwał ich nawet najlepszym duetem w F1.
Pierre Gasly nie obawia się współpracy z Verstappenem. - Nie czuję się niepewnie. Wiem, że Max ma silny charakter, jest zakorzeniony w ekipie i ma więcej doświadczenia. Nie możemy jednak zapominać, że ja także będę częścią tego zespołu. Nie jestem Danielem, ani Maxem. Jestem sobą. Mam własną osobowość. Potrzebuję czasu, ale na pewno dopasuję się do teamu - powiedział Francuz.
22-latek po sezonie w Toro Rosso awansował do fabrycznego zespołu Red Bull Racing. - Nie mogę się doczekać początku rywalizacji. Jestem dokładnie tam, gdzie chciałem być. Mam ogromne ambicje, jeśli chodzi o F1. Zawsze chciałem być mistrzem świata. Przede mną dużo nauki, ale jestem o krok bliżej od swojego marzenia - wyjaśnił.
Red Bull stale rozwija swój bolid i jest coraz bliżej walki o tytuł. Verstappen ma zdecydowanie więcej sukcesów i doświadczenia, ale Gasly z pewnością nie będzie długo akceptował roli kierowcy numer 2. Jeśli tylko będzie odpowiednio szybki, to powalczy o swoje. Czas pokaże, czy dwóch młodych i ambitnych kierowców dogada się ze sobą.
ZOBACZ WIDEO Przygoński trzyma kciuki za Kubicę. "Najważniejsze, żeby cieszył się jazdą"