Za Williamsem jeden z najtrudniejszych sezonów w historii zespołu, a wielu ekspertów obwinia za taki stan rzeczy młodych kierowców brytyjskiej ekipy. Już na początku roku nie brakowało bowiem opinii, że postawienie na 20-letniego Lance'a Strolla i 23-letniego Siergieja Sirotkina nie jest dobrym pomysłem.
Z krytyką nie zgadza się jednak Paddy Lowe. - Nie zapominajcie, że mieliśmy też Roberta Kubicę w tym roku. Był naszym kierowcą rezerwowym. Też miał okazję jeździć samochodem i przekazać nieco informacji o naszych problemach - powiedział dyrektor techniczny zespołu z Grove.
Brytyjczyk jest zdania, że gdyby Williams dysponował w tym roku bardziej doświadczonym kierowcą, to efekt mógłby być jeszcze gorszy. - Jeśli umieścisz za kierownicą jednego z bardziej doświadczonych kierowców, to masz do czynienia z większą presją. Tak byłoby, gdybyśmy mieli w zespole chociażby Lewisa Hamiltona. Jeśli takiemu zawodnikowi dasz kiepski samochód, to potęguje to frustrację i ciśnienie. To nie pomaga w takiej sytuacji - dodał Lowe.
Dlatego też dyrektor Williamsa dostrzega plusy tego, że w tym roku Williams dysponował niedoświadczonym składem. - Może opinie Lance'a i Siergieja na temat samochodu były gorsze, ale też sytuacja była bardziej zrównoważona. Obaj nie tworzyli bowiem aż tak gigantycznej presji - ocenił Lowe.
Dyrektor Williamsa podkreśla, że przez cały sezon ani razu nie skrytykował swoich kierowców, bo to nie oni byli winni słabych wyników. - Możecie to zauważyć, że nie było ani jednej sytuacji, w której powiedziałbym, że mogliśmy uzyskać lepszy rezultat, gdybyśmy tylko mieli kogoś doświadczonego w zespole. Nie wygłaszaliśmy takich oświadczeń, bo od początku wiedzieliśmy, że to samochód nie jest tak dobry, jakbyśmy sobie tego życzyli - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud