Max Verstappen to bardzo silna osobowość. Wielu obserwatorów zastanawiało się, czy Holender nie miał wpływu na wybór partnera zespołowego. 21-latek odpowiedział na zarzuty.
- Decyzja nie leżała po mojej stronie. Nie jestem od tego, żeby mówić tak czy nie. Powiedziałem tylko co będzie pracować, a co nie ma szans powodzenia. Moim zadaniem jest jeździć, a nie wybierać zawodników. Mogę tylko powiedzieć, że jestem szczęśliwy, że będzie to Pierre Gasly - wyjaśnił.
Holender w swoim stylu zapowiedział jednak, że nie obawia się konkurencji. - Gasly to bardzo dobry, sympatyczny chłopak. Poza tym jest szybki. Jeśli chodzi o rywalizację na torze, to nie boję się go. Nie boję się nikogo - powiedział Verstappen.
21-latek jest zdziwiony decyzją Daniela Ricciardo, który opuścił zespół Red Bulla na rzecz miejsca w Renault. - Rozmawiałem na ten temat z Dietrichem Mateschitzem. Nie rozumiem jego postępowania. Nikt w zespole go nie rozumie. Nie dyskutowałem z nim o tym, bo to nie mój problem - zakończył.
Mówi się, że Ricciardo wystraszył się zmiany silników z Renault na Hondę, stąd decyzja o odejściu do fabrycznej ekipy francuskiego producenta. Nowy zespół jest jednak zdecydowanie słabszy od Red Bulla, stąd postępowanie Australijczyka dziwi.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie Tygodnia". Arkadiusz Milik z piekła do nieba. "To zawodnik na mocną czwórkę"