Red Bull dumny ze swojego samochodu. "To był słodko-gorzki rok"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen w bolidzie
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen w bolidzie

Red Bull Racing jest dumny z samochodu, jaki zbudował w roku 2018. Szefowie ekipy z Milton Keynes uważają, że był on najlepszy w stawce. - Gdy tylko silnik nie był decydujący, to odnosiliśmy zwycięstwa - twierdzi Christian Horner, szef Red Bulla.

W minionym sezonie Red Bull Racing zajął trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów ze znaczną stratą do Mercedesa i Ferrari. Szefowie zespołu uważają jednak, że model RB14 był najlepszy w stawce. Różnicę uczyniły jednak silniki - "czerwone byki" dysponowały bowiem znacznie mniej konkurencyjną jednostką Renault.

- Myślę, że RB14 był udanym samochodem. Zakładam nawet, że to najlepsze podwozie w stawce. Gdybyśmy wyrównali moce silników między czołowymi ekipami, to byśmy to zobaczyli. Wystarczy popatrzeć na wyścigi, w których moc silników nie była decydująca - stwierdził Christian Horner, szef ekipy z Milton Keynes.

Brytyjczyk jako przykład podaje Monako, gdzie Daniel Ricciardo odniósł zwycięstwo, mimo awarii MGU-K. Utrata mocy w silniku nie przeszkodziła jednak Australijczykowi. - Wygraliśmy w Monte Carlo, byliśmy na drugim miejscu w Singapurze. Do tego doszło zwycięstwo w Meksyku, gdzie ze względu na wysoko położony tor moc jednostki napędowej nie była decydująca - dodał szef Red Bulla.

Mimo stworzenia świetnego podwozia, Red Bull bardzo często borykał się z problemami. Ricciardo nie ukończył aż siedmiu wyścigów z powodu usterek. Były one jednak powodowane przez problemy z silnikiem Renault.

- To był słodko-gorzki rok pod wieloma względami. Zwycięstwa były niezwykle słodkie, jak chociażby w Chinach czy Monako. Wygraliśmy też domowy wyścig w Austrii. To były ważne momenty sezonu. Jednak było też wiele chwil, kiedy byliśmy zdołowani. Działo się tak za każdym razem, gdy nasz samochód nie dojeżdżał do mety. Tych problemów technicznych było za dużo, co chwilę musieliśmy się męczyć z brakiem mocy albo jakimiś kłopotami. To ta gorzka strona sezonu - podsumował Horner.

W przyszłym roku wyniki Red Bulla mają ulec poprawie - zespół rozpocznie bowiem współpracę z nowym dostawcą silników. Partnerem stajni z Milton Keynes zostanie Honda.

ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud

Komentarze (1)
avatar
Pat Kam
22.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda tylko że BMW wycofała się z F1. Jednak silniki moim zdaniem mają genialne i tak samo było w F1, może Comeback. Wtedy RB miałby najlepsze auto w każdym sezonie.