"Tak dzisiaj żyje Schumacher". Niemiecki dziennik zdradza pewne tajemnice
Dziennikarze zza naszej zachodniej granicy postanowili sprawdzić, co się dzieje z legendarnym kierowcą Formuły 1 pięć lat po tragicznym wypadku, który przykuł go do szpitalnego łóżka.
Nie wiemy, w jakim stanie znajduje się Schumacher, czy jest w pełni świadomy, czy jego życiu nadal zagraża niebezpieczeństwo. Jedyne strzępki informacji przekazują, że rodzina wydaje na rehabilitację byłego kierowcy dziesiątki tysięcy euro miesięcznie.
Dziennikarze "Bilda" twierdzą, że nie ma już zagrożenia życia niemieckiego kierowcy. Schumacher przechodzi bardzo skomplikowaną rehabilitację w willi nad Jeziorem Genewskim. W rehabilitację zaangażowanych jest na stałe aż 10 specjalistów. W tym gronie są: fizjoterapeuci, pielęgniarki, lekarze, opiekunowie. Domowe biuro, w którym przed wypadkiem Schumacher często pracował, zostało zamienione w klinikę wyposażoną w specjalistyczny i nowoczesny sprzęt medyczny. A wszystko po to, aby chory i jego rodzina mieli stworzone optymalne warunki.
Mimo tych zabiegów (nieoficjalnie mówi się, że rehabilitacja Schumiego pochłonęła już kilka milionów euro) Niemiec nie pojawia się publicznie, nie wrócił do normalnych zajęć. Dlaczego? Neurobiolog Tobias Bonhoeffer zwraca uwagę, że uszkodzona tkanka nerwowa w mózgu i rdzeniu kręgowym nie odbudowuje się w taki sposób, jak w skórze czy nawet niektórych organach wewnętrznych. - Niektóre komórki mogą zastępować te zniszczone, ale w przypadku bardzo poważnych uszkodzeń, jak zapewne jest u Schumachera, po prostu nie ma dostępnych tylu komórek, aby wykonywały tę samą pracę, co przed wypadkiem - powiedział naukowiec.
"Bild" twierdzi, że Schumachera często odwiedzają najbliżsi przyjaciele, którzy mają pomóc mu w szybszym powrocie do zdrowia. Poza tym rodzina często puszcza mu dźwięk... silnika bolidu F1. Specjaliści zajmujący się jego zdrowiem twierdzą, że to również powinno przyspieszyć rehabilitację wielokrotnego mistrza świata.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud