Schumacher zapisał się w historii. "Rozumiał, że każda drobnostka ma znaczenie"

- Zostawił mocny ślad na kartach historii Ferrari - mówi Luca di Montezemolo o Michaelu Schumacherze. Były prezydent firmy z Maranello tęskni za Niemcem, który od pięciu lat jest nieobecny w życiu publicznym.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Michael Schumacher Getty Images / Clive Mason / Na zdjęciu: Michael Schumacher
Od ponad pięciu lat kibice Formuły 1 nie mieli okazji zobaczyć publicznie Michaela Schumachera. To efekt wypadku, do którego doszło we francuskich Alpach. Niemiec dochodzi do zdrowia w swojej rezydencji w Szwajcarii, a rodzina dba o to, aby informacje na temat stanu jego zdrowia nie wyciekały do mediów.

Za rozmowami z 49-latkiem tęskni Luca di Montezemolo, który miał okazję pracować z nim w Ferrari. - Uderzała mnie jego dbałość o szczegóły. Rozumiał, że każda drobnostka ma znaczenie. Miał ogromny talent i zostawił mocny ślad na kartach historii Ferrari. Nawet w najtrudniejszych chwilach, nie rezygnował z zasad i pozostawał sobą - wspomina były prezydent firmy z Maranello.

Włoch nie ukrywa, że sukcesy Schumachera nie wynikały jedynie z talentu, ale też z ciężkiej pracy, którą wykonywał w fabryce. - Michael często przyjeżdżał do Maranello, aby brać udział w testach, bo nie były one tak ograniczone jak teraz. Po ich zakończeniu grał w piłkę z mechanikami, potem jeździł do pizzerii na kolację. Nie chciał, żeby inni widzieli, że spóźnił się do hotelu, więc spędzał noc w budynku Enzo Ferrariego niedaleko toru Foriano. Miał też obsesję na punkcie formy fizycznej. Dlatego wyposażyliśmy nasze budynki w siłownię - dodał di Montezemolo.

71-latek śledzi teraz karierę Micka Schumachera i ma nadzieję, że 19-latek chociaż w części zapełni pustkę, jaka powstała po wypadku jego ojca. - Pamiętam, że krótko po narodzinach Micka cała rodzina Schumacherów przyjechała do mnie na wakacje. Było lata, mnóstwo komarów. Michael co chwilę patrzył czy czasem jakiś nie ukąsił jego syna. Naprawdę chcę, żeby teraz jego syn chociaż w części powtórzył jego osiągnięcia - stwierdził były prezydent Ferrari.

Di Montezemolo stracił stanowisko w Maranello przed paroma laty, ale nadal trzyma kciuki za swój ukochany zespół. - Jak każdy fan Ferrari, marzę o odrodzeniu się tego zespołu i mam nadzieję, że kolejny sezon przysienie nam mistrzostwo - podsumował.

ZOBACZ WIDEO: Kubica popełnił duży błąd? Włodzimierz Zientarski: Wszyscy na tym ucierpieli
Czy Michael Schumacher to największy kierowca w historii F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×