Nerd, syn milionera i mama w więzieniu. Nietuzinkowi debiutanci w Formule 1

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: George Russell

W sezonie 2019 w Formule 1 zobaczymy czterech debiutantów. Każdy z nich jest zupełnie inny. To nerd George Russell, syn milionerów Lando Norris, nieprzewidywalny Antonio Giovinazzi i pochodzący z brudnego świata Alexander Albon.

Polskich kibiców z pewnością najbardziej interesuje nowy partner Roberta Kubicy, czyli George Russell. Brytyjczyk ma imponujące CV, jednak nie to zwraca uwagę najbardziej. By dostać pracę w Williamsie, Russell przygotował władzom zespołu prezentację w PowerPoincie. Niejeden człowiek urodzony w latach 90. nie potrafi obsługiwać tego programu lub też dawno o nim zapomniał. Nowy kierowca ekipy z Grove ma zaledwie 20 lat.

Typowy nerd

Po czym poznać tego uśmiechniętego młodzieńca? Niejednokrotnie przechadza się po padoku F1 z książką w ręce. - Pierwszy raz mieliśmy okazję rozmawiać podczas Grand Prix Niemiec. Miał w ręce zwykły, papierowy notatnik. Od tego czasu zawsze przychodził, żeby pozostać w kontakcie. Zawsze z książką w ręce. W dzisiejszych czasach, kiedy młodzież korzysta głównie z telefonów komórkowych, to dosyć nietypowy widok - powiedziała Claire Williams, szefowa nowego zespołu Brytyjczyka.

Russell ma swoją filozofię życia. - Dawno odkryłem, że aby być dobrym kierowcą, nie wystarczy być po prostu szybkim na torze. Trzeba rozwijać się w każdej możliwej dziedzinie - wyjaśnił. Nie da się ukryć, że ma sporo racji. Szybka jazda autem wyścigowym wymaga także logicznego myślenia i inteligencji.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Podium dla Przygońskiego było bardzo blisko. "Pokazał, że jest progres"

Wydaje się, że Williams skompletował idealny duet kierowców. Obaj zawodnicy są niezwykle rozsądni. Robert Kubica, podobnie jak Russell, ma opinię błyskotliwego człowieka. Polak potrafi w inteligentny sposób odpowiadać na pytania dziennikarzy i co najważniejsze, świetnie współpracuje z inżynierami, przekazując im swoje uwagi i wiedzę.

Przeciwieństwo skromności

Największym rywalem Russella w walce o tytuł debiutanta roku powinien być Lando Norris. 19-latek stara się naśladować kolegę, udając miłego, grzecznego chłopaka. Jego prawdziwa natura jest jednak zupełnie inna. Wystarczy śledzić go w social mediach, by przekonać się, że jest zdecydowanie bardziej arogancki i bezpośredni niż jego rodak.

Norris od początku kariery znajdował się w zupełnie innym położeniu niż Russell. Pochodzi z bogatej rodziny i miał świadomość, że prędzej czy później trafi do Formuły 1. Jego ojciec, Adam Norris posiada majątek wynoszący ok. 205 milionów funtów. Inwestuje on w mniejsze, rozwijające się firmy i działa prężnie na rynku finansowym. Majątek rodziny nie był jednak decydujący. Lando Norris potwierdził swój talent wynikami w GP3 czy F2. McLaren postawił na kierowcę, a nie na jego fortunę.

Faktem jest jednak, że na plecach Norrisa nie ciąży gigantyczna presja. Może jeździć, nie przejmując się ewentualnym brakiem wsparcia sponsorów. Zna swoją wartość i mocno to podkreśla. W jednym z ostatnich wywiadów przekazał, jakie są jego cele na nadchodzący rok, zaznaczając odważnie, że chce w każdym wyścigu pokonywać Carlosa Sainza. - Wiem, że to brzmi nierealnie, ale wiem, że stać mnie na to, żeby wygrywać z nim przy każdej możliwej okazji - powiedział. Sainz ma już spore doświadczenie w F1 i trudno przypuszczać, by Norris był w stanie zmiażdżyć w ten sposób swojego kolegę z zespołu.

Uciekinier z brudnego świata

Bardzo ciekawą historię życia ma Alexander Albon. Urodził się w Londynie, jako ojciec pilota samolotów pasażerskich. Wychowywał się w Wielkiej Brytanii, podobnie jak Russell czy Norris, ale wybrał starty w barwach Tajlandii, skąd pochodzi jego matka. Rodzicielka Albona została aresztowana w 2012 roku za stanie na czele piramidy przestępczej. Wyłudziła miliony funtów na poczet luksusowych samochodów, które nigdy nie trafiły do klientów. Kara wynosiła sześć lat, wiec bardzo prawdopodobnym jest, że Kankamol Albon pojawi się w tym sezonie w padoku Formuły 1.

Alexander Albon na starty w F1 z pewnością zasłużył. Wykazał się wielką determinacją i upartością w dążeniu do celu. Był członkiem akademii Red Bulla, z której został usunięty. Mimo to, nie poddał się i nadal walczył o swoje marzenia, mimo braku potężnego budżetu na starty w królowej motorsportu. Cel osiągnął - Toro Rosso w ostatniej chwili wyciągnęło go z Formuły E.

Albon, w porównaniu do Norrisa, jest bardzo skromny. Wie, że na sukces musi zapracować. Ciekawe jest to, że brytyjsko-tajski kierowca nie miał jeszcze okazji jeździć samochodem Formuły 1, nawet podczas treningów czy testów. Próbne jazdy w Barcelonie będą dla niego pierwszą stycznością z nowym światem. Proces adaptacji musi więc przebiec ekspresowo.

Anonimowy Włoch

Najstarszym z debiutantów jest Antonio Giovinazzi. Włoch jest także najmniej utytułowanym i niezbyt wychwalanym kierowcą. Po latach oczekiwania trafił w końcu do teamu Formuły 1. W Sauberze będzie musiał zmierzyć się z porównaniami do rewelacyjnego Charlesa Leclerca, choć już teraz zapowiada, że wolałby ich uniknąć. - Ja jadę swój wyścig, mam zupełnie inne cele niż Monakijczyk. Jesteśmy z innych światów. Ja chcę być po prostu lepszym zawodnikiem niż jestem obecnie - zapowiedział.

Włoch znany jest z tego, że wypowiada się bardzo oszczędnie. Rzecznik prasowy Ferrari zabraniał mu udzielać wywiadów bez zgody. Stąd został nazwany "Antonono" - ponieważ "no" to jego standardowa odpowiedź. Nowy sezon musi przynieść w tej kwestii zmiany. Będąc etatowym kierowcą F1 Giovinazzi musi się nauczyć dyplomacji. Najwyższy czas, by sam zaczął panować nad tym, co opowiada mediom.

Mieszanka wybuchowa

W Formule 1 dawno nie mieliśmy okazji oglądać tak zdolnych debiutantów. Trudno przewidzieć, który z nich spiszę się najlepiej. George Russell i Lando Norris są w zespołach, które borykają się ze sporymi problemami i ciężko pracują nad ulepszeniem samochodów. Alexander Albon trafił do Toro Rosso, które napędzane jest silnikami Hondy. Japończycy rozpoczęli także współpracę z Red Bullem, który będzie ich priorytetowym partnerem. Z kolei Antonio Giovinazzi bardzo chciałby pójść w ślady Charlesa Leclerca, który zanotował naprawdę przyzwoity debiutanci sezon w barwach Saubera, jednak niewiele osób wierzy, że jest to możliwe.

Każdy z nich jest inny i wnosi do F1 zupełnie inną historię. Charakteryzują się odmiennym stylem bycia, pochodzą z różnych środowisk i rodzin. Łączy ich jedno - marzenie o zostaniu mistrzem świata Formuły 1. Jedno jest pewne. Żaden z tych młodych kierowców nie odpuści, a walka o tytuł debiutanta roku zapowiada się wyśmienicie.

Komentarze (0)