Po tym jak Sauber zdobył ledwie 5 punktów w sezonie 2017, kolejny rok przyniósł ich aż 48. Wszystko za sprawą nowych silników Ferrari i znacznie lepszego podwozia. Zespół nie zamierza jednak poprzestawać w swoim rozwoju.
- Byliśmy po środku niczego, więc tak naprawdę musieliśmy poprawić każdy dział, by zobaczyć efekty. Znaleźliśmy się na dobrej drodze, ale to też zasługa problemów innych. Williams męczył się bardziej niż można było tego oczekiwać, to samo McLaren - ocenił Frederic Vasseur, szef zespołu.
Szwajcarzy nie chcą jednak patrzeć na ekipy ze środka stawki, takie jak Williams. Dążą do dogonienia czołówki spod znaku Mercedesa i Ferrari. - To jest wyznacznik formy i najlepszy sposób na monitorowanie tego, co robimy. Oni mają duże zasoby i jeśli jesteśmy w stanie utrzymać stratę do Ferrari czy Mercedesa na tym samym poziomie, to znaczy, że się poprawiamy. W zeszłym roku udawało nam się nawet zmniejszać tę różnicę - dodał Francuz.
ZOBACZ WIDEO Jakie są marzenia Kubicy? "Zrobienie dobrej roboty i pozostanie w F1 na dłużej"
Osiągi modelu C37 względem poprzednika poprawiły się na tyle, że Sauber był zespołem, który zanotował najwyższy progres w czasach, jeśli chodzi o porównanie z rokiem ubiegłym. Utrzymanie tak imponującego tempa rozwoju w sezonie 2019 będzie jednak nie lada wyzwaniem.
- Nie chcę wyjść na pesymistę, bo w zespole panują zdecydowanie odmienne nastroje. Jednak łatwiej się poprawiać, gdy ma się cztery sekundy straty, niż gdy walczy się o setne sekundy. Można sobie zwiększyć cele, ale na pewnym etapie krzywa rozwoju stanie się bardziej płaska. Przed nami trudny krok - ocenił Vasseur.
Szef Saubera ma już podobne doświadczenia związane z pracą w Renault, w którym objął rządy po tym jak Francuzi powrócili do F1 po kilkuletniej przerwie. - Kiedy dołączałem do tego zespołu, byli z tyłu. Mając takie zasoby jak Renault, awans na piąte czy szóste miejsce w F1 to jedno, ale już późniejsza walka o wyższe pozycje to coś innego - podsumował Vasseur.