W nadchodzącym sezonie Fernando Alonso nie zobaczymy w Formule 1, ale niewykluczone pozostają starty kierowcy z Oviedo w królowej motorsportu roku 2020. Hiszpan ma już 37 lat, ale nie uważa, aby był to problem.
Mercedes może zmienić barwy. Czytaj więcej!
- Schumacher miał 43 lata, gdy kończył karierę. Jeśli czujesz się mocny, nie musisz patrzeć na wiek. Po prostu, startuj. Dopóki nie zrozumiesz, że ktoś jest silniejszy od ciebie. Takie coś może cię spotkać, gdy masz 25 lat, a równie dobrze gdy masz 48. Wiek nie ma z tym nic wspólnego - powiedział Alonso.
Wpływ na odejście Alonso z F1 miały problemy McLarena. Hiszpański kierowca trafił do stajni z Woking w roku 2015 i natrafił na jeden z gorszych okresów w jej historii. Z powodu braku konkurencyjnego samochodu nie był w stanie walczyć o czołowe pozycje. Dlatego zaczął szukać wyzwań w innych seriach wyścigowych.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica do kibiców: W ciężkich chwilach miałem mnóstwo wsparcia. Dziękuje
- Zawsze mówiłem "hasta luego", czyli do zobaczenia. Teraz mam przed sobą nowe wyzwanie. Mam odpowiednie narzędzia, by wygrywać (w wyścigach długodystansowych - dop. aut.). W F1 nie było ku temu warunków. Nie mam jeszcze planów na rok 2020. Jednak zdobycie trzeciego tytułu mistrzowskiego w F1 byłoby czymś wielkim - dodał były mistrz świata.
Alonso może zostać za to kierowcą, który zdobył tzw. potrójną koronę w motorsporcie. Ma już bowiem na swoim koncie triumfy w Grand Prix Monako i 24h Le Mans. Do pełni szczęścia brakuje mu jedynie wygranej w Indianapolis 500, czego podejmie się nadchodzącej wiosny.
Kolejna firma z Polski w Formule 1. Czytaj więcej!
- Udało mi si osiągnąć sukces w 2018 roku i wygrałem 24h Le Mans, teraz spróbuję ponownie. To ruletka, w której możesz trafić na szczęście, porażki, wypadki. Wielu kierowców w przeszłości zwyciężało, choć nie widziało już na to szans. I na odwrót. Potrzebujemy czasu i cierpliwości - podsumował Alonso.