W środę minęło osiem lat od wypadku Roberta Kubicy w Ronde di Andorra, a "The Sun" z tej okazji przeprowadził wywiad z kierowcą Williamsa i określił jego historię mianem "największego powrotu w historii Formuły 1".
Świetna atmosfera w Williamsie. Czytaj więcej!
- Czy wy jesteście poważni? - zapytał na Twitterze Matt Gallagher, dziennikarz serwisu WTF1.com.
Brytyjczyk zasugerował, że większe uznanie budzi dokonanie Nikiego Laudy. Austriak w 1976 roku niemal spłonął w samochodzie na Nurburgringu, by już dwa miesiące później wrócić do rywalizacji. W kolejnym sezonie został za to mistrzem świata.
ZOBACZ WIDEO Kubica o swoim powrocie do F1: Czuje się, jakbym debiutował raz jeszcze
W obronie Kubicy stanęła jednak Kate Hewitt, rzecznik prasowy M-Sportu, zespołu rywalizującego w WRC. To właśnie z tą ekipą współpracował Polak w czasach startów w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Świata. - Z całym szacunkiem, ale to jest największy powrót w historii F1. Dowodzi temu, że ludzie z ograniczeniami mogą konkurować z osobami w pełni sprawnymi. To najbardziej imponujące w tym wszystkim - stwierdziła.
Brytyjka zwróciła też uwagę na to, że Laudzie nikt nie wmawiał, że nie będzie w stanie wrócić do F1. Austriak jedynie potrzebował czasu, aby wyleczyć swoje oparzenia i rany na skórze. - Jego powrót też był imponujący. Jednak Kubicy powtarzano, że nigdy więcej nie pojedzie w F1, a potem pokazał, że niemożliwe nie istnieje - dodała Hewitt.
Pracownica M-Sportu odniosła się też do ostatnich insta stories na koncie Williamsa, gdzie można było zobaczyć Kubicę czerpiącego frajdę ze wspólnej zabawy z Georgem Russellem w fabryce zespołu w Grove. - Tam widać, że ograniczenia w ruchomości Kubicy są ewidentne. To szalone, gdy pomyślimy, że mimo tego jest w stanie prowadzić samochód F1 - oceniła.
Szef Red Bulla krytykuje szefów Formuły 1. Czytaj więcej!
Hewitt przypomniała, że takie dyskusje prowadzą do tego, że dyskredytuje się osiągnięcia Kubicy czy Laudy. - To nie jest rywalizacja o to, kto miał gorszy uraz. Obie historie są inspirujące. Jednak doceńmy kierowcę, który ma poważne ograniczenia w ruchomości, a mimo to rywalizuje z osobami w pełni sprawnymi. I to w sytuacji, gdy powiedziano mu, żeby wybił to sobie z głowy. To jest klucz do zrozumienia historii Kubicy - podsumowała.