Alexander Albon w końcu zasmakował F1. Przed kierowcą Toro Rosso szereg wyzwań

Materiały prasowe / Toro Rosso / Na zdjęciu: Alexander Albon
Materiały prasowe / Toro Rosso / Na zdjęciu: Alexander Albon

Za Alexandrem Albonem pierwszy wyjazd na tor za kierownicą samochodu Formuły 1. Doszło do niego podczas dnia filmowego Toro Rosso na torze Misano. To o tyle ważne, że brytyjsko-tajski kierowca nie brał udziału w posezonowych testach w Abu Zabi.

[tag=70211]

Alexander Albon[/tag] dosyć niespodziewanie dołączył do ekipy Toro Rosso. 22-latek planował starty w Formule E, ale w ostatniej chwili ekipa Franza Tosta zdecydowała się ściągnąć go do Formuły 1. Brytyjsko-tajski kierowca nie zrezygnował z życiowej szansy i postanowił spróbować sił w królowej motorsportu.

Szef Toro Rosso wierzy w Daniiła Kwiata. Czytaj więcej!

Sprostanie zadaniu nie będzie jednak łatwe. Nowy zawodnik satelickiego zespołu Red Bulla dopiero w środę przy okazji dnia filmowego na torze w Misano miał okazję zapoznać się z realiami F1.

- Nie pojeżdżę zbyt wiele przed rozpoczęciem prawdziwej rywalizacji. Głównym celem jest zdobycie pewności siebie i komfortu za sterami - powiedział Albon.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica do kibiców: W ciężkich chwilach miałem mnóstwo wsparcia. Dziękuje[color=#444950]

[/color]
McLaren postawił na właściwą osobę. Czytaj więcej!

Podczas dnia filmowego zespół może przejechać maksymalnie 100 kilometrów. Dlatego prawdziwy chrzest czeka Albona dopiero podczas testów w Barcelonie, które ruszą 18 lutego. - Muszę się zaadoptować tak szybko, jak to tylko możliwe. Nie nakładam na siebie zbyt dużej presji. Po prostu dam z siebie wszystko od pierwszego dnia. Moim założeniem na ten rok jest wykorzystanie swojej szansy - wyjaśnił.

Awans Albona do Formuły 1 to jedna z największych niespodzianek w stawce. Młody kierowca stracił miejsce w juniorskim programie Red Bulla sześć lat temu. Już wtedy wydawało się, że to koniec marzeń zawodnika tajskiego pochodzenia o karierze w królowej motorsportu. - Generalnie nie stawiam sobie żadnych konkretnych celów - przyznał.

Honda nie chce szarej strefy w F1. Czytaj więcej!

- Każdego roku, w każdym wyścigu, staram się jechać na sto procent i iść do przodu, choćby powoli. Biorę życie takim, jakie jest. Jeśli wymuszasz na sobie kolejne etapy, to rośnie presja, z którą czasem ciężko sobie poradzić. Skupiam się na pracy, przekonamy się z czasem, co przyniesie przyszłość - zakończył.

Komentarze (0)