McLaren zaprezentował światu nowy model. Mocno różni się od poprzednika
McLaren zaprezentował światu nowy model MCL34. Brytyjczycy wiążą z nim spore nadzieje i widać w nim spore odejście od rozwiązań, jakie stosowano w poprzedniku. - Atmosfera w zespole jest niesamowita - zapowiada dyrektor sportowy Gil De Ferran.
Kimi Raikkonen nie czuje się za stary na F1. Czytaj więcej!
- Atmosfera w zespole jest niesamowita. Mamy sporo emocji i oczekiwań względem nowego sezonu. Jak sobie pomyślę, co działo się sześć miesięcy temu, gdy dołączałem do McLarena w pełnym wymiarze czasowym, to coś niesamowitego. Musieliśmy zastanawiać się nad każdą, najdrobniejszą decyzją, a teraz możemy pokazać światu nowy samochód - powiedział Gil de Ferran, dyrektor sportowy McLarena.
Zeszłoroczny model MCL33 miał sprawić, że McLaren zbliży się do czołówki Formuły 1. Stało się jednak inaczej wskutek szeregu błędów popełnionych przy konstrukcji maszyny. Dlatego nie dziwi, że w wielu aspektach jego następca odchodzi od rozwiązań stosowanych w poprzedniku.
MCL34 wyróżnia się dość charakterystycznymi, bokami karoserii. Na nietypowe rozwiązania, mające poprawić przepływ powietrza, zdecydowano się też w tylnym skrzydle. Podobnie jak przed rokiem wygląda za to nos samochodu McLarena, który budził spore emocje w padoku F1. Brytyjczycy liftingowi poddali też samo malowanie, dodając nieco niebieskich elementów.
Koniec okresu przejściowego w Williamsie. Czytaj więcej!
- Jesteśmy bardzo podekscytowani. Prezentacja nowego samochodu jest równoznaczna ze startem kolejnego sezonu. Zawsze wtedy pojawiają się emocje, ale i niepewność. Tak wielu ludzi zaangażowanych było w proces budowy tej maszyny. Jako zespół przechodzimy przez proces odbudowy i zapowiada się ciekawa podróż - powiedział Zak Brown, szef McLarena.
Our 2019 contender, the #MCL34, in all of her Papaya and Vega Blue glory.
— McLaren (@McLarenF1) 14 lutego 2019
See more https://t.co/nguVBnIYiP pic.twitter.com/hft8FQrSyX
ZOBACZ WIDEO Kubica o swoim powrocie do F1: Czuje się, jakbym debiutował raz jeszcze