Pierre Gasly podczas próbnych jazd w Katalonii zasiadł za sterami RB15 po raz pierwszy. PW czasie dnia filmowego i pierwszego dnia testów jeździł bowiem jego partner, Max Verstappen. Francuz radził sobie bardzo dobrze, do momentu niespodziewanego wypadku w zakręcie numer dwanaście.
- Kierując samochodami F1 zawsze jeździmy na limicie i wciąż przesuwamy granice. Dodałem gazu i uciekł mi tył, to wszystko. Sam zaskoczyłem się tym, że wypadłem z toru, ale po fakcie nie można już nic zrobić. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy. W aucie czułem się świetnie. Mamy jeszcze 6 dni na testy i bardzo wiele elementów do sprawdzenia - powiedział Gasly.
Ricciardo zadowolony z Renault. Czytaj więcej!
Kierowca z Francji przyznał, że mimo zdarzenia w zakręcie numer dwanaście, pierwszy dzień za sterami RB15 może uznać za udany. - Zanim wsiadłem za kółko, byłem bardzo podekscytowany. W trakcie jazdy czułem się świetnie. Wiem, że drzemie w nas ogromny potencjał. Musimy lepiej poznać nasz pakiet, ale póki co odczucia są bardzo pozytywne - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film
Hamilton przyzwyczaja się do samochodu. Mercedes inny niż przed rokiem. Czytaj więcej!
Red Bull Racing zmienił dostawcę silników na sezon 2019. Pierre Gasly miał już okazję ścigać się na jednostkach napędowych Japończyków, kiedy to w 2018 roku reprezentował barwy Toro Rosso. Producent przekonuje, że poprawił trwałość i kierowcy nie będą mieć problemów z awariami.
- Wygląda to naprawdę dobrze. Nawet patrząc na zespół satelicki, widać, że jeździli bez kłopotów. Skorzystamy także z ich danych i wyciągniemy wnioski dla siebie - zakończył Francuz.