Gdy w zeszłym roku FIA postanowiła zmienić przepisy aerodynamiczne, część zespołów mocno krytykowała ten pomysł i nalegała, by nie modyfikować regulaminu, skoro w roku 2021 samochody Formuły 1 mają przejść kolejną rewolucję. Federacja postawiła jednak na swoim.
W Barcelonie kierowcy po raz pierwszy mogli przejechać dłuższe dystanse z nowymi przednimi i tylnymi skrzydłami. - Jest za wcześnie, by to oceniać. Ciągle zbieramy dane - komentował Lance Stroll z Racing Point.
Pożar w garażu McLarena. Czytaj więcej!
Bardziej optymistycznie nastawiony do zmian jest Daniel Ricciardo. Kierowca Renault w trakcie testów kilkukrotnie miał okazję jechać bezpośrednio za innym samochodem i twierdzi, że faktycznie podążanie za rywalem stało się łatwiejsze.
- Było lepiej. Nawet nie pamiętam za jakim samochodem jechałem, ale założyłem, że ma więcej paliwa ode mnie, bo różnica w tempie była znacząca. Może stąd tak łatwo jechało mi się za nim. Jednak różnica była zauważalna - powiedział reprezentant Renault.
Kibice powinni trzymać kciuki za to, aby słowa Ricciardo okazały się prawdą. Będzie to bowiem oznaczać, że w sezonie 2019 zobaczymy na torach więcej akcji. - Nie chcę się przedwcześnie ekscytować. Nie zrozumcie mnie źle. Mam po prostu nadzieję, że to uczucie pozostanie przy okazji kolejnych testów. Naprawdę chciałbym myśleć, że zanotowaliśmy poprawę w tym aspekcie - dodał.
Ferrari nie popada w hurraoptymizm. Czytaj więcej!
Innego zdania był za to jego kolega z zespołu, Nico Hulkenberg. - Nie jechałem bezpośrednio za żadnym rywalem, ale mam wrażenie, że nadal trudno będzie o wyprzedzanie i jazdę w kontakcie - komentował w trakcie rozmowy z dziennikarzami.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film