Tej zimy zespoły Formuły 1 musiały opracować nowe przednie i tylne skrzydła, bo zmieniły się przepisy dotyczące aerodynamiki. Podczas gdy Red Bull Racing i Mercedes postawiły na dość tradycyjną konstrukcję, o tyle w samochodach Ferrari i Alfy Rome czoło samochodu wygląda diametralnie inaczej.
Jeśli na torze okaże się, że rozwiązanie opracowane przez Włochów jest lepsze, to zyskają oni przewagę w początkowej fazie sezonu. Zaprojektowanie i wyprodukowanie podobnych skrzydeł zajmie bowiem konkurencji sporo czasu.
Ferrari może mieć problem. Czytaj więcej!
- Obawy są nieco przesadzone. Interesujące jest jednak oglądanie różnych pomysłów, tego co zespoły pokazały w Barcelonie. Zobaczymy gdzie dane zespoły będą za miesiąc podczas Grand Prix Australii i jakie samochody wtedy pokażą - skomentował Christian Horner, szef Red Bulla.
Przednie skrzydło ma jednak ogromne znaczenie dla całej konstrukcji samochodu, a jego głębokie modyfikacje w trakcie sezonu mogą wpłynąć na zachowanie i prowadzenie maszyny.
Racing Point z podobnymi problemami jak Williams. Czytaj więcej!
- Musimy pamiętać, że w samochodzie każda część wpływa na inną. Nie chodzi tylko o to, że popatrzymy na skrzydło i mówimy, że chcemy zmienić jego kształt, więc go zmieniamy. Bo to ma wpływ na całą resztę. Jesteśmy zadowoleni z koncepcji, którą obraliśmy i zobaczymy jak ewoluuje w trakcie sezonu - podsumował Horner.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film
Jeszcze, że takie grosze wam płacą za te artykuły....