Do wypadku Sebastiana Vettela doszło w porannej sesji. Niemiec przy pełnej prędkości wyleciał z toru w trzecim zakręcie i rozbił SF90 o bandy. Ferrari bardzo szybko poinformowało, że zdarzenie zostało spowodowane przez usterkę techniczną.
Uszkodzenia w samochodzie Vettela sprawiły, że zespół nie był w stanie od razu wyjaśnić, co dokładnie stało się w feralnym zakręcie. Kilkugodzinna analiza danych wykazała ostatecznie, że doszło do problemu z obręczą koła.
Ferrari reaguje na wypadek Vettela. Czytaj więcej!
"Obręcz koła została uszkodzona kilka sekund przed wypadkiem poprzez uderzenie obcym przedmiotem" - głosi poranny komunikat Ferrari.
Vettel wyszedł cało z wypadku, ale uszkodzenia w samochodzie były na tyle duże, że nie powrócił już za kierownicę podczas środowej sesji. Konieczność dokładnego sprawdzenia pojazdu sprawiła też, że Charles Leclerc stracił kilka godzin jazd po przerwie obiadowej.
Vettel o wypadku: Nie mogłem nic zrobić. Czytaj więcej!
Po czwartkowym komunikacie, kierowcy Ferrari mogą odetchnąć z ulgą. Wcześniej istniały bowiem, że za wypadek odpowiada wada konstrukcyjna w modelu SF90 i zespół będzie zmuszony przerwać program testowy i przeprojektować jedną z części.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica określił cel na sezon 2019. "Zawsze byłem kiepski w obietnicach"