Nadal nie wiadomo na jakich warunkach Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej, ani kiedy to nastąpi. Martwi to zespoły Formuły 1, które mają swoje siedziby na Wyspach Brytyjskich. Należą do nich m.in. Mercedes, Williams czy McLaren. Po brexicie teamy nie będą mogły korzystać z zalet prawa wspólnotowego, chociażby w zakresie swobodnego przepływu towarów czy usług.
W nietypowej sytuacji znajduje się Haas. Ekipa należąca do Gene Haasa oficjalnie swoją siedzibę ma w Karolinie Północnej w Stanach Zjednoczonych, ale korzysta też z bazy w brytyjskim Banbury.
Mercedes może opuścić F1 z powodu brexitu. Czytaj więcej!
Mimo to, Haas nie martwi się brexitem. - Mamy oczy otwarte, analizujemy sytuację na bieżąco. Zobaczymy, co zrobimy, gdy brexit stanie się faktem. Jednak na razie nie wydajemy żadnych pieniędzy z tego powodu - powiedział Gunther Steiner, szef zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film
Atutem Haasa jest to, że bardzo blisko współpracuje z Ferrari i włoską Dallarą, która zajmuje się produkcją podwozi. Dlatego ekipa prowadzona przez Steinera bardzo łatwo i szybko może podjąć decyzję o przeniesieniu bazy na Półwysep Apeniński.
- Jesteśmy małym zespołem. Jeśli ktokolwiek może szybko zmienić swoją siedzibę, to właśnie my. Jak trzeba będzie, spakujemy się do kombi i zmienimy bazę. Przeniesiemy się do innego kraju - dodał Steiner.
Liberty Media nie obawia się brexitu. Czytaj więcej!
Włoch stoi na stanowisku, że brexit mocniej może uderzyć w duże zespoły jak Mercedes czy McLaren. Dlatego jego ekipa może zyskać na wyjściu Brytyjczyków z Unii Europejskiej. - My nie podejmujemy nieracjonalnych decyzji. To duże zespoły inwestują ogromne pieniądze, zatrudniają wielu ludzi. Nie wiadomo, co się wydarzy, zanim brexit nie stanie się faktem. My poczekamy i zareagujemy odpowiednio do sytuacji - wyjaśnił Steiner.