F1: środek stawki bardzo wyrównany. To może być najlepszy sezon w F1 od lat

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen w barwach Alfy Romeo
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen w barwach Alfy Romeo

Kimi Raikkonen uważa, że układ sił środka stawki Formuły 1 jest póki co wielką zagadką. Wielu obserwatorów przewiduje, że to właśnie team Fina będzie czwartym zespołem sezonu 2019. - Nie mam pojęcia, w jakim miejscu jesteśmy - powiedział.

Kimi Raikkonen podczas tegorocznej rywalizacji będzie reprezentował Alfę Romeo. Włoski zespół wypadł bardzo solidnie w przedsezonowych testach. Ekipa Frederica Vasseura ma do dyspozycji konkurencyjny pakiet, a były kierowca Ferrari wniósł do teamu doświadczenie w pracy ze sprzętem z Maranello.

Eksperci przewidują, że to właśnie Alfa Romeo będzie wraz z Renault walczyć o czwarte miejsce w stawce. - To, gdzie jesteśmy w tej chwili, nie jest jasne - powiedział Raikkonen. - Mamy solidny samochód, ale wciąż potrzebujemy wielu poprawek - wyjaśnił.

- Atmosfera jest dobra, nie ma powodów do negatywnych myśli. Chcemy się poprawić tak mocno, jak nikt inny. Zawsze jest coś, nad czym trzeba pracować - dodał Fin. Raikkonen znany jest z oszczędnych w słowach wypowiedzi. Jego wyniki na torze póki co bronią się jednak same. Były team Saubera powoli wraca do gry.

Alonso może być kluczowy dla McLarena. Czytaj więcej!

Ambitne plany mają także inne zespoły ze środka stawki. Szef Haasa, Gunther Steiner marzy, by jego kierowca ukończył w tym roku wyścig na podium. - Chciałbym, aby tak było, ale prawda jest taka, że jeśli wszystko się dobrze potoczy, to żaden zawodnik spoza wielkich ekip nie dojedzie w czołowej trójce - powiedział.

Większym optymistą jest kierowca Racing Point, Sergio Perez. - Wiemy, że nie jesteśmy najszybsi, ale nie jesteśmy także najwolniejsi. Środek stawki jest bardzo wyrównany. Pomiędzy zespołami jest mniej niż pół sekundy różnicy - stwierdził Meksykanin.

Sebastian Vettel numerem jeden w Ferrari. Czytaj więcej!

Rywalizacja teamów spoza "wielkiej trójki" zapowiada się pasjonująco. Racing Point pozbył się kłopotów finansowych po tym, jak zespół przejął Lawrence Stroll. Alfa Romeo i Haas dzięki współpracy z Ferrari posiadają naprawdę konkurencyjne pakiety. Toro Rosso zacieśniło sojusz z Red Bullem, co stawia ich w nieco lepszej sytuacji. Renault zapowiada, że ich nowy silnik znacznie zbliżył ekipę do najszybszych w stawce. Rywalizacja zapowiada się więc pasjonująco.

ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Strach przed śmiercią schodzi w rajdach na dalszy plan