Przed Robertem Kubicą i Williamsem trudna inauguracja sezonu. Zespół spóźnił się z budową samochodu na zimowe testy w Barcelonie, przez co stracił ponad dwa dni jazd. Problemy z brakiem części zamiennych doprowadziły przy tym do niezrealizowania pełnego programu testowego również w kolejnym tygodniu na torze Catalunya.
Dlatego Polak ma świadomość tego, że trzeba być realistą i nie oczekiwać cudów po Williamsie na początku sezonu. - Jeśli zapytasz mnie czy czuję się pewnie, odpowiadam: tak. Jednak z drugiej strony, będę musiał stawić czoła sytuacjom, z którymi nie miałem do czynienia od długiego czasu - powiedział Kubica.
Kubica i Russell stracili zaufanie do Lowe'a. Czytaj więcej!
Wielu ekspertów zastanawia się, jak wypadnie Kubica w wyścigu, bo Polak swój ostatni występ zaliczył w Grand Prix Abu Zabi w roku 2010. W ostatnim okresie 34-latek miał okazję brać udział jedynie w testach i treningach.
ZOBACZ WIDEO Prezes PKN Orlen uspokaja kibiców. "Nie wycofamy się ze sponsoringu sportu"
- Jeśli zapytasz mnie, jaki będzie pierwszy zakręt w Australii, odpowiadam: nie wiem. Jednak tego nikt nie wie. Nie ma znaczenia, czy nie było mnie w F1 dziesięć lat, czy moja przerwa wynosiła trzy miesiące. Nikt nie wie, jaka sytuacja będzie mieć na pierwszym czy trzecim okrążeniu. Musimy się skoncentrować na małych krokach, na rzeczywistości. Dopiero potem można zobaczyć, jak zareaguję - dodał.
Powrót Kubicy do Formuły 1 budzi pozytywne komentarze wielu ekspertów, którzy są pod wrażeniem jego historii. On sam nie zwraca na to uwagi. - Jak mam być szczery, nie obchodzi mnie to. Wiem, czego potrzebowałem, aby wrócić do F1. Mam w pamięci różne okresy, które przechodziłem. Wiem, ile energii mnie to kosztowało i jak wielkie wyzwanie mnie czeka - stwierdził.
Polak podkreśla, że jego historia nie ma wielkiego znaczenia na torze, gdzie czeka go taka sama rywalizacja, jak pozostałych kierowców. - Nie dostanę żadnej taryfy ulgowej. Nie będę zaczynać wyścigu 20 sekund przed wszystkimi, bo jestem bohaterem wielkiego powrotu. Na polach startowych będę w samochodzie, będę taki sam jak wszyscy inni - zapowiedział Kubica.
Paddy Lowe był świadom swojego losu. Czytaj więcej!
Krakowianin przyznaje jednak, że zmienił się mocno przez ostatnie osiem lat, jakie minęły od jego występu w Abu Zabi za kierownicą Renault. - W pewnym momencie nie lubiłem samego siebie. Zacząłem się zastanawiać dlaczego tak się dzieje. Dlaczego jestem inny? Dlaczego myślę inaczej? Skoro wróciłem do F1, to dlatego, że stałem się innym człowiekiem. Gdybym był taką samą postacią jak przed dekadą, nie byłoby mnie tutaj. Wtedy byłem czarny lub biały, mówiłem "tak" lub "nie". Nie było nic pośrodku - zauważył kierowca Williamsa.
- 15 cm w prawo w trakcie wypadku i nic by mi się nie stało. 10 cm w lewo i nie byłoby mnie na tym świecie. Może przez takie sytuacje dostrzegasz, że świat nie jest czarno-biały, że coś istnieje pośrodku - podsumował Kubica.