F1: Gdyby nie samochody, postawiłby na MotoGP. Szczere wyznanie Lewisa Hamiltona

Twitter / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Franco Morbidelli
Twitter / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Franco Morbidelli

Zgodnie z zapowiedzią Lewis Hamilton pojawił się na Grand Prix Kataru. Aktualny mistrz świata Formuły 1 nie ukrywa, że jest fanem motocykli od dziecka i niewiele brakowało, a jego kariera byłaby związana z jednośladami.

W niedzielę odbędzie się pierwszy w tym sezonie wyścig MotoGP. Z tej okazji w Katarze zjawił się Lewis Hamilton, aktualny mistrz świata Formuły 1. Brytyjczyk od lat znany jest ze swojej słabości do motocykli. Ten fakt postanowiła wykorzystać firma Petronas, która w F1 sponsoruje Mercedesa, zaś w MotoGP jedną z ekip Yamahy.

Dzięki wizycie na torze Losail brytyjski kierowca mógł z bliska zobaczyć jak wyglądają realia królewskiej klasy wyścigowej i porównać je do F1. - Zawsze byłem pasjonatem motocykli. Już jako dziecko. Nie każdy o tym wie, że oprócz samochodów lubiłem też jednoślady. Trenowałem na motocrossie - przyznał Hamilton.

Koniec z przywilejami Ferrari w F1. Czytaj więcej! 

W swoim życiu Hamilton współpracował ściśle z marką MV Agusta. Włoski producent motocykli wypuścił nawet na rynek specjalny model sygnowany nazwiskiem Hamiltona. Zaś pod koniec ubiegłego roku aktualny mistrz świata F1 dostał do dyspozycji maszynę Yamahy w specyfikacji World Superbike i odbył trening na torze w hiszpańskim Jerez.

ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Powrót Roberta Kubicy to unikalny przypadek w historii sportu

- Trenowałem sporo na motocyklach w 2017 i 2018 roku. Miałem sporo frajdy, ale nie byłem szybki. To muszę przyznać. W każdym razie, gdyby nie kariera w Formule 1, to pewnie skończyłbym jako zawodnik ścigający się w którejś serii na motocyklach - wyjawił Hamilton.

W historii motorsportu jest tylko jedna osoba, która zdobywała tytuły w F1 i MotoGP. To John Surtees. Hamilton ma świadomość tego, że nie pójdzie w ślady nieodżałowanego rodaka. - Jestem za stary na to, by się przesiąść na stałe na motocykl. To bardzo trudne. Różnice w MotoGP są minimalne. Nie starczyłoby mi czasu, aby nadrobić dystans do rywali - oświadczył kierowca Mercedesa.

Hamilton pokusił się też o porównanie F1 i MotoGP. - Sposób hamowania jest dość podobny, tak samo jeśli chodzi o nierówności na torze. Tyle że na motocyklu trudniej to wykonać. Sam zasiadłem w gokarcie w wieku 8 lat. Motocykliści zaczynają jeszcze wcześniej. Gdybym w tym wieku wsiadł na jednoślad, byłoby mi trudno zmienić pewne nawyki - stwierdził 34-latek.

Wiele wskazuje na to, że jeszcze w tym roku Hamilton dostanie szansę jazdy na motocyklu MotoGP. Chce tego firma Monster Energy, która sponsoruje nie tylko brytyjskiego kierowcę, ale też Valentino Rossiego. Do zdarzenia miałoby dojść po Grand Prix Abu Zabi, kiedy to zakończy się sezon F1.

Hamilton na motocyklu, Rossi w bolidzie Mercedesa. Czytaj więcej! 

- Rozmawiałem z Valentino o wizycie na jego ranczu. Już nawet nie chodzi o to, by pojeździć tam na motocyklu, ale chociaż popatrzeć. Jednak na pewno pewnego dnia wsiądę na maszynę MotoGP. Bycie na torze w tej samej chwili z Valentino byłoby czymś szalonym. Jestem jego wielkim fanem i to byłby zaszczyt. Musiałby jednak wszystkiego mnie nauczyć - podsumował Hamilton.

Komentarze (0)