F1: Haas bez rezerwowego. Ferrari może pomóc amerykańskiej ekipie

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Pietro Fittipaldi za kierownicą Haasa
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Pietro Fittipaldi za kierownicą Haasa

Haas nie posiada w swoich szeregach kierowcy rezerwowego. Pietro Fittipaldi, który testuje samochód ekipy Gunthera Steinera, nie posiada 40 punktów wymaganych do superlicencji. W razie potrzeby zespół może się jednak zwrócić o pomoc do Ferrari.

Haas bardzo ściśle współpracuje z ekipą z Maranello. Ferrari ma dostęp do kierowców, którzy mogliby wystartować w wyścigu Formuły 1. Takiego komfortu nie ma amerykański zespół. Kierowca testowy teamu, Pietro Fittipaldi bardzo dobrze radził sobie podczas próbnych jazd w Barcelonie. Niestety, Brazylijczyk nie posiada 40 punktów wymaganych do superlicencji.

W tej sytuacji Haas pozostaje bez zawodnika rezerwowego. W przypadku kontuzji Kevina Magnussena czy też Romaina Grosjeana pojawi się spory problem.

Szef ekipy, Gunther Steiner  uważa jednak, że w sytuacji awaryjnej z pomocą może przyjść Ferrari. - Myślę, że mogą wziąć kogoś na tor. Mają kierowcę numer trzy, ale zawsze w odwodzie jest ktoś jeszcze - powiedział.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Co za pudło! To będzie kiks sezonu. Parma pokonała Genoę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Lewis Hamilton może trafić do Ferrari. Czytaj więcej!

Zdecydowanie łatwiej jest ściągnąć dodatkowego zawodnika do Ferrari, które posiada spore zaplecze, niż do Haasa. Steiner doskonale zdaje sobie z tego sprawę. - Mamy świadomość naszego problemu, ale jest plan awaryjny, który pozwoli wybrnąć z ewentualnego problemu - wyjaśnił.

Serial Netfliksa o F1 ma przyciągnąć przed ekrany młodych widzów. Czytaj więcej!

Pietro Fittipaldi wygrał mistrzostwa Formuły 3.5 w 2017 roku, jednak kolejny sezon był dla niego niemal stracony. Młody kierowca fatalnie połamał nogę podczas wyścigów długodystansowych i nie zdołał uzbierać wymaganych do superlicencji punktów. To znacznie skomplikowało sytuację jego oraz jego zespołu. Aktualnie 22-latek skupił się na roli kierowcy pracującego na symulatorze, co także nie pomoże mu w walce o superlicencję.

Za to Ferrari posiada w swoich szeregach m. in. Pascala Wehrleina i Brendona Hartleya. Niemiec i Nowozelandczyk mają doświadczenie ze startami w F1. Obecnie pomagają włoskiej ekipie w symulatorze, starając się rozwijać model SF90 w fabryce w Maranello.

Pod koniec ubiegłego roku Ferrari starało się też nakłonić do pracy w symulatorze Roberta Kubicę. W padoku F1 sporo mówiło się o tym, że oferta Włochów zawiera opcję testowania i prowadzenia samochodów innych ekip, w tym Haasa. 34-latek wybrał jednak powrót do regularnego ścigania i związał się z Williamsem.

Komentarze (0)