Po testach w Barcelonie wydawało się, że punktem odniesienia dla reszty ekip ze stawki F1 jest Ferrari. Sebastian Vettel i Charles Leclerc zdecydowanie dominowali. Przedstawiciele Mercedesa bardzo ostrożnie wypowiadali się na temat nadchodzącego sezonu. Z perspektywy czasu wydaje się, że była to gra ekipy Toto Wolffa.
Sebastian Vettel jest pod wrażeniem dyspozycji rywali. - Nie wiem czy to dlatego, że inni mieli problemy, czy tak mocno nam uciekli. Tak czy inaczej, jeździli w innej lidze. To spora niespodzianka. Może reszta ekip się męczyła i uda się odwrócić karty podczas kolejnych sesji. Póki co jednak wyglądają na bardzo mocnych, zdecydowanie mocniejszych niż sami deklarowali - powiedział.
Czytaj także: Williams podsumował treningi
- Nie wiemy dlaczego jesteśmy krok za nimi, ale szukamy przyczyn. Jeśli wy je znajdziecie, możecie śmiało wpaść do naszego garażu. Sam czuję, że mam pod sobą ten sam samochód co w testach, ale on nie zachowuje się tak jak wtedy. Dlatego też brakuje mi pewności w jeździe - wyjaśnił Niemiec.
Czytaj także: Ricciardo ma zmienić Renault
Vettel nie jest jednak rozczarowany. - Nie uważam, że auto jest złe. Po prostu ma swoje mocne i słabe punkty. Te gorsze należy poprawić. Popracujemy nad tym. Na razie do ideału trochę brakuje - zakończył czterokrotny mistrz świata.
[b]ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
[/b]