[tag=70117]
Mattia Binotto[/tag] potwierdził, że Charles Leclerc nie wyprzedził Sebastiana Vettela tylko i wyłącznie z powodu team orders. To jeszcze bardziej rozwścieczyło włoskich dziennikarzy. - Leclerc miał w sobie zdecydowanie więcej werwy i energii do walki. Szkoda, że decyzją zespołu został zmuszony do pozostania za Niemcem - napisała "La Gazetta dello Sport".
Szef ekipy z Maranello zachowuje jednak spokój. - Ten weekend nie potoczył się tak, jak się tego spodziewaliśmy. Myśleliśmy, że uda nam się poprawić balans w trakcie weekendu. Do dziś nie wiemy, dlaczego stanęliśmy w miejscu. Nie denerwuje się jednak nadmiernie. Wciąż jesteśmy w grze o tytuł z Mercedesem i Red Bullem - powiedział Binotto.
Czytaj także: Haas znalazł przyczynę dramatu Grosjeana
- Jestem pewny, że mamy świetny samochód. Nie zobaczyliśmy w Australii jego pełnego potencjału. Musimy usiąść i spokojnie przeanalizować to co się stało. Jeśli chodzi o Leclerca, to po prostu nie widzieliśmy sensu w tym, by atakował Vettela. To wszystko - wyjaśnił Włoch.
Czytaj także: Vettel wskazał główny problem Ferrari
Sam Sebastian Vettel bardzo krótko skomentował swoją postawę w Melbourne. - To był tylko jeden wyścig. Mercedes jest niezwykle silny, reszta jest daleko z tyłu, ale przed nami cały rok. Poczekajmy, co będzie się działo dalej - powiedział Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię