Tylko team orders ocaliły Sebastiana Vettela przed porażką z kolegą z zespołu, Charlesem Leclercem. Niemiec jechał bardzo kiepski wyścig, narzekając w trakcie rywalizacji na problemy z samochodem. Czterokrotny mistrz świata uważa jednak, że jego pewność siebie nie zmalała. - Wiem, że mamy dobre auto - powiedział.
- Wciąż dysponujemy narzędziami, dzięki którym możemy wygrywać w F1. Mamy wszystko, co jest potrzebne. Weekend nie potoczył się po naszej myśli, ale to tylko jeden wyścig. Nie byliśmy wystarczająco konkurencyjni, ale wrócimy silniejsi - wyjaśnił Niemiec.
Czytaj także: Młodzież udowodniła swoją wartość
Vettel przekonuje, że sezon 2019 będzie zupełnie inny, niż poprzedni rok rywalizacji. - Wtedy nie mieliśmy aż tak dobrego samochodu. Już w testach napotkaliśmy poważne problemy z autem. Nie zachowywało się tak, jak powinno i jak byśmy tego chcieli. Teraz jest zupełnie inaczej. Czuje się w bolidzie bardzo dobrze. Nie straciłem pewności siebie - zaznaczył.
Czytaj także: Renault skarciło Ricciardo
Niemiec znany jest z dosyć słabej psychiki. Jeśli tylko problemy i słabsze występy będą się powtarzać, może mieć problem, aby się odbudować. Wielu ekspertów twierdzi, że właśnie z tego powodu zespół zdecydował się zabronić Leclercowi wyprzedzenia Vettela w Australii.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię