F1: Honda nie zadowala się miejscem na podium. Myśli o pierwszej wygranej po latach

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Max Verstappen
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Max Verstappen

Honda dopiero świętowała pierwsze podium z Red Bullem, a już myśli o wygraniu wyścigu w Formule 1. Plan Japończyków zakłada realizację tego celu najpóźniej latem.

Współpraca Red Bull Racing z Hondą zaczęła się udanie, bo już podczas Grand Prix Australii na podium zobaczyliśmy Maxa Verstappena. Dobry wynik Holendra pokazał, że w japońskich silnikach tkwi spory potencjał.

Dla producenta z Azji było to pierwsze "pudło" od sezonu 2008, ale plany są ambitniejsze. Honda otwarcie myśli o odnoszeniu zwycięstw w Formule 1. Po raz ostatni cieszyła się bowiem z triumfu w roku 2006.

Czytaj także: Renault czeka na propozycję zmian regulaminowych

- To dla nas ważny rok. Po raz pierwszy w erze hybrydowej współpracujemy z dwoma zespołami równocześnie. Teraz mamy okazję, by zademonstrować w jaki sposób Honda chce zwyciężać w F1. Mamy nadzieję, że najpóźniej stanie się to możliwe latem, że pokażemy jaka jest nasza filozofia zwycięstwa - powiedział Masashi Yamamoto, dyrektor zarządzający Hondy.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1

Dla Hondy odniesienie zwycięstwa w F1 byłoby ważnym krokiem naprzód. Japoński producent święcił sukcesy w latach 80. wspólnie z McLarenem. Obie strony miały nadzieję, że ponownie wzniosą się na szczyt i w roku 2015 zaczęły współpracę.

Projekt rozpisany był na dekadę, tymczasem Brytyjczycy wycofali się z niego po ledwie trzech sezonach. Nie byli bowiem zadowoleni z osiągów silnika Hondy. To skierowało Azjatów w stronę "czerwonych byków".

Czytaj także: Ferrari zdiagnozowało przyczynę problemu

- Nie chcemy obniżać naszych oczekiwań. Najważniejszy w F1 jest wynik, a te osiąga się w wyścigach. One mówią wszystko. Musimy dostosować naszą technologię i wydajność do realiów wyścigowych. Nie osiągnęliśmy poziomu Ferrari czy Mercedesa, jeśli chodzi o jednostkę napędową. Musimy wyjść poza obecne granice, aby tego dokonać - dodał Yamamoto.

Dla Red Bulla i Hondy największą szansą na odniesienie sukcesu w pierwszej fazie sezonu jest Grand Prix Monako. Kręty i wąski tor sprawia, że mniej liczy się na nim prędkość maksymalna i moc jednostki napędowej. Udowodnił to w zeszłym roku Daniel Ricciardo.

Australijczyk, jeszcze jako kierowca Red Bulla, odniósł sukces w wyścigu, chociaż w jego końcowej fazie miał problemy z silnikiem Renault i nie korzystał z pełni mocy.

Komentarze (1)
avatar
Michali
25.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A McLaren teraz pluje sobie w brodę :)