Łukasz Kuczera: Jacques Villeneuve płynie pod prąd. Po raz kolejny (komentarz)
Jacques Villeneuve znów zabrał głos ws. Roberta Kubicy. Kanadyjczyk negatywnie ocenia powrót Polaka do F1 i to już nikogo nie dziwi. Były mistrz świata uparcie widzi jednak tylko jedną stronę medalu.
- To fatalna wiadomość dla F1 (…). Jeśli ktoś jest niepełnosprawny i jest w stanie wrócić do rywalizacji na tym poziomie, nie brzmi to dobrze. Może wrócić, ale nie do F1, prędzej w innej klasie - powiedział mistrz świata z sezonu 1997.
Czytaj także: Mick Schumacher przetestuje samochód F1
Villeneuve powtarza ten argument do znudzenia. Wydaje się przy tym odporny na racje drugiej strony. Przecież Kubicy jeszcze przed wypadkiem zdarzało się prowadzić samochód F1 z niepełnym wykorzystaniem siły prawej ręki. Ba, zdarzają się nawet dyscypliny, w których sportowcy przystępują do zawodów niemal prosto ze szpitalnego łóżka. Wszystko za sprawą postępu w medycynie i zaawansowanych operacji.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisanyPolak wspominał o wydarzeniach z sezonu 2006. Wtedy Villeneuve startował jeszcze w F1. I notował gorsze czasy od Kubicy, aż w końcu został wyrzucony z BMW Sauber. Jak zatem obecne słowa Kanadyjczyka mają się do wydarzeń z przeszłości? Jak świadczy o nim to, że Kubica nie musiał z całej siły trzymać kierownicy, by panować nad samochodem i kręcić lepsze rezultaty?
Parafrazując jego wypowiedź, to fatalna wiadomość dla Villeneuve'a. Bo nie poradził sobie w F1 w czasach, gdy wcale nie trzeba było używać maksymalnej siły obu ramion do prowadzenia samochodów. Kubica potrzebował jednej ręki, by być lepszym od Kanadyjczyka. To musi boleć. Zwłaszcza, że przedwcześnie zakończyło jego karierę.
47-latek konsekwentnie widzi tylko jedną stronę medalu. Skoro niepełnosprawny Kubica wraca do F1, to nie jest to sport na najwyższym poziomie. Taki jest jego punkt widzenia.
A może warto mieć inny? Że przykład Kubicy pokazuje, że nawet z ograniczeniami fizycznymi można rywalizować przeciwko najlepszym? Że nie trzeba się poddawać?
Czytaj także: Ferrari zdiagnozowało przyczynę problemu
Polak stał się ogromną motywacją dla tych, którzy napotkali na pewne problemy w swoim życiu. Dla tych, którzy borykają się z różnego rodzaju przeszkodami czy wykluczeniami. Stanowi dla nich inspirację. I nie jest to fatalna wiadomość dla F1, tak jak chciałby tego Villeneuve. Wręcz przeciwnie.