Próbne jazdy w Bahrajnie są pierwszymi, jakie zaplanowano już po inauguracji nowego sezonu Formuły 1. Biorąc pod uwagę, że zgodnie z regulaminem część dni testowych musi zostać przeznaczona dla młodego kierowcy, szansę za kierownicą modelu FW42 otrzyma Nicholas Latifi.
Za młodego kierowcę uznaje się zawodnika, który ma na swoim koncie maksymalnie dwa wyścigi Formuły 1. Latifi, który obecnie ściga się w Formule 2, ani razu nie pojawiał się w królowej motorsportu. Nie ma nawet superlicencji, która jest wymagana przy rywalizacji w wyścigach F1.
Dokładnego harmonogramu testów nie znamy, ale wiele wskazuje na to, że Kanadyjczyk otrzyma do swojej dyspozycji cały dzień. 23-latek zapłacił bowiem za bycie rezerwowym w Williamsie i zagwarantował sobie określoną liczbę występów.
Czytaj także: Kariera Leclerca naznaczona tragediami
Latifi miał już pojawić się w Barcelonie, ale problemy ze składaniem modelu FW42 doprowadziły do tego, że rezerwowy Williamsa został usunięty z grafiku jazd. W Bahrajnie taka sytuacja nie będzie mieć miejsca.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany
Oznacza to, że Robert Kubica i George Russell będą musieli podzielić między sobą drugi dzień testów. - Prawdopodobnie zespół już ułożył grafik, ale w tej chwili priorytetem dla nas jest zrozumienie dlaczego dwa samochody spisują się tak różnie, choć są tak samo ustawione. To priorytet, by zachowywały się identycznie - powiedział polski kierowca, a jego słowa cytuje "Autosport".
Za to Russell zwracał uwagę na to, że warunki panujące w Bahrajnie nie należą do najłatwiejszych i przez to kierowcom bardzo trudno wyciągać wnioski. Zwłaszcza, że poranne treningi odbywały się za dnia, podczas gdy kwalifikacje i wyścig rozgrywane są przy sztucznym oświetleniu.
Czytaj także: Szef Haasa wkurzony na sędziów
- Trudno jakoś ocenić i skorelować wyniki sesja po sesji, dzień po dniu. Zwłaszcza, że nie pomaga nam wiatr, który w Bahrajnie jest bardzo porywisty. Siła z jaką wieje ma ogromny wpływ na zachowanie samochodu - stwierdził Russell.
Brytyjczyk ma jednak świadomość problemów z jakimi boryka się Williams. - Nasze samochody zachowują się inaczej, nie powinno tak być. Musimy się temu przyjrzeć. Moja maszyna i Roberta powinna pracować identycznie, a tak nie jest - dodał.