Ledwie godzina jazdy. Tak wyglądał dzień testowy Roberta Kubicy w Bahrajnie. Wszystko za sprawą niespodziewanych opadów deszczu, który nawiedziły tor Sakhir. Przez ponad cztery godziny na obiekcie zlokalizowanym na środku pustyni nie widzieliśmy w akcji żadnego z kierowców.
- Nie mam za wiele do powiedzenia. Mieliśmy pecha z pogodą. Udało nam się wykonać kilka przejazdów i zebrać dane, ale niestety niczego nie przetestowaliśmy. Nie byliśmy w stanie - przekazał polski kierowca za pośrednictwem komunikatu prasowego Williamsa.
Czytaj także: Mick Schumacher o testach F1
Nieco więcej szczęścia miał George Russell, który o poranku zdołał pokonać więcej okrążeń. Jednak również przejazdy Brytyjczyka były zakłócane krótkimi opadami deszczu.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1
- Nie spodziewaliśmy się deszczu w Bahrajnie o tej porze roku. Jednak to wpłynęło na wszystkich w padoku. Mimo tych problemów, zrobiliśmy solidne testy, zgromadziliśmy cenne dane. Możemy je wykorzystać do optymalizacji potencjału FW42. Myślę, że to była pozytywna sesja, mimo tych okoliczności - ocenił 21-latek z King's Lynn.
Frustracji nie ukrywało też kierownictwo zespołu z Grove. - Po tym jak w poniedziałek na torze było sporo piasku, warunki o poranku wyglądały dość porządnie. Jednak spadł kolejny deszcz, a to doprowadziło do tego, że niewiele się działo - przekazał Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy w Williamsie.
Brytyjczyk zdradził, że mimo trudności, zespół podczas porannej sesji sprawdził kilka nowinek. - W niewielkim stopniu ukończyliśmy testy aerodynamiczne podczas przejazdów George'a. Zbieraliśmy dane za sprawą specjalnej siatki. Następnie skupiliśmy się na poprawie osiągów, po czym przyszedł deszcz. Z Robertem wykonaliśmy serię szybkich przejazdów i trochę testów aerodynamiki. Niestety, ostatni wyjazd został przerwany przez czerwoną flagę - dodał Robson.
Czytaj także: Kubica i Russell z inną strategią w Chinach
Dla Williamsa nie jest to koniec jazdy w Bahrajnie. W środę za kierownicą samochodu usiądzie Nicholas Latifi. - Szykujemy samochód dla Nicholasa. Skoro wtorkowa sesja była mocno ograniczona, to mamy dla niego mnóstwo opon. Będziemy dążyć do nadrobienia czasu i ukończenia programu testowego - podsumował Robson.