Obecny kontrakt Sebastiana Vettela z Ferrari wygasa po sezonie 2020 i Bernie Ecclestone zasugerował, że będzie to ostatni rok startów Niemca w Formule 1. Zwłaszcza, że przyszłością Włochów jest 21-letni Charles Leclerc.
- Nie zmieni zespołu, zakończy wtedy karierę. Nie trzeba nawet mocno nad tym główkować. Sebastian ma szczęśliwe życie rodzinne. Nie chce, aby F1 wytrąciła go z równowagi - powiedział 88-latek w rozmowie z "Daily Telegraph".
Czytaj także: Lewis Hamilton nie lekceważy Ferrari
Vettel został poproszony o komentarz do słów Ecclestone'a i nie potwierdził, jakoby myślał już o sportowej emeryturze. - Na pewno nie będę w F1 tak długo, jak działał w niej Bernie. Mam jednak nadzieję, że mając 88 lat będę tak aktywny i bystry jak on - stwierdził niemiecki kierowca na łamach gpblog.com.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany
Niemiec na swoim koncie cztery tytuły mistrza świata, które zdobył w czasach startów Red Bull Racing (2010-2013). Od roku 2015 jest kierowcą Ferrari i jego marzeniem jest zdobycie mistrzostwa za kierownicą czerwonego samochodu. Ostatnie dwie kampanie zakończyły się jednak dla niego rozczarowaniem i przegraną z Lewisem Hamiltonem.
Czytaj także: Red Bull z nowym silnikiem Hondy
- W tej chwili czuję, że jestem na szczycie, jeśli chodzi o moją dyspozycję. Czuję, że wiem co robię i jestem bardzo krytyczny względem samego siebie. Cechuje mnie przy tym ogromna ambicja i sporo po sobie oczekuję. Mam kontrakt z Ferrari, ale to tylko kawałek papieru. Wiemy, co można z nim zrobić - dodał Vettel.