Po wyścigu Formuły 1 w Chinach kierownictwo Red Bull Racing podkreślało, że poprawiło swoje podwozie i jest w stanie w pełni wykorzystać jego potencjał. Aby myśleć o dogonieniu Mercedesa i Ferrari, "czerwone byki" muszą dysponować mocniejszą jednostką napędową.
Red Bull dostanie takową w Azerbejdżanie, o czym poinformował dziennik "De Telegraaf". Pierwotnie modernizacja planowana była na szósty wyścig sezonu, który odbędzie się w Monako. Azjaci przyspieszyli jednak swoje prace.
Czytaj także: Villeneuve nie wierzy w zmiany w F1
- Mamy dobre wieści od Hondy. W Baku zyskamy dodatkowe 20 KM - ogłosił Helmut Marko w holenderskiej prasie.
Zespół z Milton Keynes rozpoczął współpracę z Hondą w F1 od podium w Australii, ale w Bahrajnie i Chinach znacznie ustępował największym rywalom. Oba tory charakteryzują się długimi prostymi, a mankamentem japońskich silników jest właśnie moc maksymalna.
- Honda robi postępy pod tym względem. W przygotowaniu są pewne rzeczy, które powinny nam pomóc, by w niedalekiej przyszłości zbliżyć się do samochodów, które są przed nami - stwierdził Christian Horner, szef Red Bulla.
Czytaj także: Fatalna prognoza dla Ferrari
Na efekty zmian liczy też Max Verstappen. - W tej chwili nie mamy prędkości na prostych. Jednak sezon jest długi i mam nadzieję, że w pewnym momencie pojawią się poprawki. Dzięki nim będziemy się liczyć w walce - powiedział kierowca Red Bulla w programie telewizyjnym Ziggo Sport.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany