F1: Grand Prix Azerbejdżanu. Sebastian Vettel wytłumaczył się ze swoich słów. Niemiec nie ma pretensji do Ferrari
Sebastian Vettel wyjaśnił treść swojego tajemniczego komunikatu, jaki wygłosił po kwalifikacjach do Grand Prix Chin. Niemiec sugerował wtedy, że Ferrari przegrało walkę o pole position na własne życzenie.
Zwłaszcza, że powtórki pokazały, że Vettel nie jechał najszybciej w ostatnim sektorze toru w Szanghaju, a jego maszyna nie przyspieszała tak jak zwykle. To przesądziło o tym, że pierwszy rząd startowy wywalczył Mercedes.
Czytaj także: Sirotkin skomentował sytuację Williamsa
31-latek postanowił wytłumaczyć tamtą sytuację, aby nie było żadnych niedomówień. - Widzieliśmy jak kierunek wiatru się zmienia. Prawdę mówiąc, pomogło nam to w pierwszej sekcji toru, ale przeszkodziło w ostatniej. Zawsze masz taką myśl "gdyby nie to", bo po prostu zmagałem się z wiatrem. Miałem świetny czas na początku, a przegrałem pole position na końcu okrążenia - powiedział Vettel dziennikarzom, a jego słowa cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 106. Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisanyCzytaj także: Verstappen gotów na kolejne kary
- Za kierownicą wyglądało to tak, że tracę sporo mocy na prostych. Jednak to spotkało każdego. W tamtej chwili, gdy rozmawiałem z inżynierem, nie miałem takiej świadomości. Sądziłem, że spotkało to wyłącznie nas. Dlatego wypowiedziałem takie, a nie inne słowa przez radio - podsumował Vettel.