F1: Grand Prix Azerbejdżanu. Kolejny dublet Mercedesa. Kara zniszczyła wyścig Kubicy

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Czwarty wyścig, czwarty dublet Mercedesa. F1 dawno nie widziała takiej dominacji. Valtteri Bottas okazał się najlepszy w Baku, a za nim znalazł się Lewis Hamilton. Robert Kubica był ostatni, po tym jak odbył karę przejazdu przez pit-lane.

Jeśli ktoś liczył, że na pierwszych metrach wyścigu Formuły 1 w Baku się zakotłuje, to srogo się rozczarował. Tym razem początek rywalizacji w Grand Prix Azerbejdżanu przebiegał jak po sznurku. Valtteri Bottas stoczył świetny pojedynek z Lewisem Hamiltonem i mimo zaciekłych ataków Brytyjczyka w kilku zakrętach, utrzymał prowadzenie w stawce. Nie doszło też do żadnej kolizji w pierwszym zakręcie.

Szybko zakończyły się za to marzenia Roberta Kubicy o jakiejkolwiek walce z rywalami. Po kilku okrążeniach FIA poinformowała, że przygląda się Polakowi, bo ten przed startem wyścigu został za wcześnie wypuszczony z garażu Williamsa.

Czytaj także: Świetna forma rezerwowego kierowcy Williamsa 

Analiza stewardów wykazała, że do przewinienia faktycznie doszło. Zespół wypuścił 34-latka o dziewięć minut za wcześnie. Na Kubicę nałożono karę przejazdu przez pit-lane, na czym stracił on ponad 20 sekund. Podczas odbywania kary nie można bowiem zmienić chociażby opon.

ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!

Świetnie jechał za to pechowiec z soboty - Charles Leclerc. Kierowca Ferrari, który w kwalifikacjach rozbił się w tym samym miejscu, co Robert Kubica, stopniowo przesuwał się do przodu stawki. Szybko stało się jasne, że Monakijczyk pojedzie na jeden pit-stop i taką taktyką włoski zespół spróbuje dać 21-latkowi szansę na podium.

Ostatecznie Leclerc dojechał jednak do mety jako piąty. Pocieszeniem dla niego był dodatkowy punkt, który dostał za wykręcenie najlepszego czasu okrążenia w wyścigu.

Do kuriozalnej sytuacji doszło w drugiej fazie wyścigu, gdy Daniel Ricciardo przestrzelił hamowanie do jednego z zakrętów. Tuż obok Australijczyka znajdował się Daniił Kwiat, który również wyjechał poza tor, by nie uderzyć w kierowcę Renault. Tyle że Ricciardo zaczął cofać… i trafił w Rosjanina. W ten sposób obaj zakończyli Grand Prix Azerbejdżanu.

Czytaj także: Claire Williams dostrzega światełko w tunelu 

W końcówce mieliśmy jeszcze wirtualną neutralizację, po tym jak w samochodzie Pierre'a Gasly'ego doszło do usterki silnika i funkcyjni musieli usunąć maszynę Francuza z toru.

Nie zmieniło to jednak losów Grand Prix Azerbejdżanu. Wyścig zakończył się wygraną Bottasa, choć na ostatnich dwóch okrążeniach walkę z Finem podjął Hamilton. Brytyjczyk mógł korzystać z DRS-u, ale nie zdołał wyprzedzić zespołowego kolegi.

Za to Mercedes w Baku zapisał się w historii F1. Niemiecki zespół jest pierwszym, który zgarnął cztery dublety na otwarcie sezonu. Królowa motorsportu dawno nie widziała takiej dominacji jednej ekipy.

Wyniki Grand Prix Azerbejdżanu:

PozycjaKierowca.ZespółCzas/strata
1. Valtteri Bottas Mercedes 51 okr.
2. Lewis Hamilton Mercedes +1.524
3. Sebastian Vettel Ferrari +11.739
4. Max Verstappen Red Bull Racing +17.493
5. Charles Leclerc Ferrari +69.107
6. Sergio Perez Racing Point +76.416
7. Carlos Sainz McLaren +83.826
8. Lando Norris McLaren +100.268
9. Lance Stroll Racing Point +103.816
10. Kimi Raikkonen Alfa Romeo +1 okr.
11. Alexander Albon Toro Rosso +1 okr.
12. Antonio Giovinazzi Alfa Romeo +1 okr.
13. Kevin Magnussen Haas +1 okr.
14. Nico Hulkenberg Renault +1 okr.
15. George Russell Williams +2 okr.
16. Robert Kubica Williams +2 okr.
17. Pierre Gasly Red Bull Racing nie ukończył
18. Romain Grosjean Haas nie ukończył
19. Daniił Kwiat Toro Rosso nie ukończył
20. Daniel Ricciardo Renault nie ukończył
Źródło artykułu: