Do kuriozalnej sytuacji doszło pomiędzy Danielem Ricciardo a Daniiłem Kwiatem w drugiej fazie wyścigu F1 w Baku. W zakręcie numer trzy Australijczyk próbował wyprzedzić Rosjanina, ale przeszarżował i wypadł z toru. Stawką było dziesiąte miejsce w klasyfikacji wyścigu.
Kwiat doskonale zdawał sobie sprawę z manewru Australijczyka i również pojechał szeroko, aby nie zostać trafionym przez kierowcę Renault. Obaj znaleźli się na poboczu i wydawać się mogło, że wrócą do rywalizacji. Tyle że Ricciardo zaczął cofać i trafił w samochód Toro Rosso.
Czytaj także: Robert Kubica skomentował karę
- Myślałem, że pojechałem wystarczająco daleko na poboczu i mam dość miejsca. Chciałem wycofać i zobaczyć, co się dzieje na torze. Nie widziałem Daniiła. Sądziłem, że po tym kontakcie uszkodzenia są niewielkie i będzie w stanie jechać dalej. Jestem przybity, że było inaczej. To moja wina - powiedział Ricciardo przed kamerami Sky Sports.
Obaj kierowcy zostali wezwani do pokoju sędziowskiego po zakończeniu Grand Prix Azerbejdżanu. Tam będą tłumaczyć się ze swojego zachowania na torze w Baku.
Należy oczekiwać, że Ricciardo za swoją pomyłkę zostanie ukarany. W grę wchodzić mogą punkty karne, a nawet przesunięcie na polach startowych do kolejnego wyścigu w Hiszpanii.
Czytaj także: Świetna forma rezerwowego Williamsa
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!