Robert Kubica stracił ponad pół godziny w popołudniowej sesji treningowej Formuły 1. Wszystko z powodu awarii silnika, przez którą musiał pozostać w garażu. 34-latek wrócił na tor na kilka minut przed zakończeniem rywalizacji.
- Nie wiem, co się działo z samochodem. To znaczy wiem, ale to nie było nic poważnego. Musieliśmy zachowawczo wymienić niektóre części - powiedział Kubica w rozmowie z Eleven Sports.
Czytaj także: Claire Williams stanęła w obronie Roberta Kubicy
Kierowca Williamsa nie ukrywał, że znacznie lepiej jeździło mu się o poranku. - Drugi trening był średni. W pierwszym było lepiej i musimy ocenić, co się zmieniło. Dlaczego odczucia się pogorszyły - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Po Grand Prix Azerbejdżanu polski kierowca narzekał na zachowanie układu hamulcowego, przez który kilka razy był bliski wypadku na torze w Baku. Williams miał zrozumieć istotę problemu i poprawić działanie tego systemu przed wyścigiem F1 w Barcelonie.
Czy po zmianach hamulce w FW42 zaczęły działać lepiej? - Średnio - odpowiedział Kubica, a jego mina powiedziała wiele.
Czytaj także: Kubica cieszyłby się, gdyby Williams tracił sekundę do rywali
Polak zdradził też, że trudno mówić o tym, aby po wprowadzonych poprawkach jazda samochodem Williamsa dawała frajdę. - Raczej nie. Nie za dużo się zmieniło względem poprzednich wyścigów. Odczucia były lepsze rano. W drugim treningu nie było tak dobrze. Problem, który miałem w Baku istnieje nadal - podsumował.