Nicholas Latifi podczas dwudniowych testów F1 w Barcelonie będzie mieć okazję do bliższego zapoznania się z modelem FW42 oraz sprawdzenia poprawek, jakie brytyjski zespół przygotował do swojego samochodu. Wcześniej 23-latek brał udział w sesjach testowych F1 po Grand Prix Bahrajnu.
Dla Latifiego testy z Williamsem, za które przed sezonem zapłacił kilka milionów euro, są bardzo ważne. Kanadyjczyk osiąga bowiem świetne wyniki w Formule 2 i puka do bram królowej motorsportu. W jego ojczyźnie pojawiły się nawet pogłoski, że jeszcze w tym sezonie może zastąpić Roberta Kubicę w brytyjskim zespole.
Czytaj także: Grand Prix Holandii wraca do kalendarza F1
- Wyniki nie kłamią - powiedział Louis Butcher z "Le Journal de Montreal", który jako pierwszy napisał o możliwej zamianie kierowców.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Według informacji Kanadyjczyka, kontrakt Kubicy zawiera klauzulę umożliwiającą wcześniejsze zakończenie współpracy. - Williamsa powinno martwić to, czy Kubica poradzi sobie z ciasnym torem w Monako - dodał Butcher, nawiązując do ograniczeń fizycznych 34-latka.
Dla Williamsa i Latifiego cenne będą informacje zgromadzone podczas wtorkowych i środowych testów F1 w Barcelonie. Tam zespół będzie mógł ocenić tempo Kanadyjczyka i jego przydatność pod kątem przyszłości. Nawet jeśli nie obecnego sezonu, to przyszłego.
- To pozwoli ocenić Williamsowi czy Latifi jest gotów na skok do F1 - skomentował Butcher.
Czytaj także: Brutalna prawda ws. Roberta Kubicy
Latifi należy do jednej z najbogatszych rodzin w Kanadzie. Jego ojciec Michael posiada w swoim portfolio m.in. firmę spożywczą Sofina, która w tym roku została sponsorem Williamsa. Kanadyjski miliarder zainwestował też w McLarena, którego akcje nabył przed rokiem za kwotę 200 mln funtów.