To właśnie prof. Walter Klepetko zajmował się Nikim Laudą przed rokiem, gdy Austriak poważnie zachorował i potrzebował przeszczepu płuc. Wtedy Klepetko był zadowolony z przeprowadzonej operacji i tego, że organ się przyjął. Zakładał, że trzykrotny mistrz świata Formuły 1 wróci do dawnej aktywności i będzie mógł podróżować na wyścigi F1.
Lauda na zakończenie sezonu zdążył nawet nagrać wideo, na którym zapowiedział swoją obecność na pierwszym wyścigu Formuły 1 w roku 2019. W marcu nie zobaczyliśmy go jednak w Australii.
Czytaj także: Robert Kubica wraca do Monako
- To był długi proces, który ostatecznie doprowadził do śmierci pacjenta - powiedział we wtorek Klepetko austriackiej agencji prasowej.
Ostatnio do mediów przedostała się informacja, że Lauda miał problemy z nerkami i wymagał dializ. Klepetko nie chciał jednak zdradzić szczegółów. - Niki długo walczył. Był wielkim człowiekiem. Jednak od pewnego czasu było jasne, że nie jest w stanie wygrać tego wyścigu i nie będziemy mogli go przywrócić z powrotem na "tor wyścigowy" - dodał profesor.
Czytaj także: Toto Wolff pożegnał Nikiego Laudę
Austriak zapowiedział, że nie będzie podawać więcej detali oraz okoliczności, w jakich zmarł Lauda ze względu na prawo rodziny do prywatności.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!