Za nami dwa wyścigi W Series, czyli kobiecej kategorii wyścigowej. Udział w niej bierze reprezentantka Polski - Gosia Rdest. W ostatnich dniach sporo mówi się jednak o liderce mistrzostw, czyli Jamie Chadwick. 21-latka podpisała bowiem kontrakt z Williamsem.
Chadwick nie ukrywa, że chciałaby pewnego dnia awansować do Formuły 1 z brytyjskim zespołem (czytaj więcej o tym TUTAJ). Młoda Brytyjka chwali sobie też początki współpracy z Claire Williams.
Czytaj także: Robert Kubica wraca do Monako
Co ciekawe, szefowa Williamsa początkowo nie była orędowniczką W Series. - Byłam nieco powściągliwa, trochę krytyczna. Uważałam, że to krok w tył, jeśli chodzi o kobiety w motorsporcie. Bo dokonaliśmy kategorycznego podziału ze względu na płeć - powiedziała Brytyjka w rozmowie z portalem RaceFans.
ZOBACZ WIDEO Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Williams nie ukrywa, że miała pewne obawy związane z tym, że F1 może zabronić kobietom rywalizacji na najwyższym poziomie. - W tej chwili F1 pozwala kobietom rywalizować z mężczyznami w niedzielne popołudnia. W przeciwieństwie do wielu innych sportów. W głowie pojawiło się zatem pytanie, czy nie robimy kroku wstecz w momencie, gdy tworzymy serię wyłącznie dla kobiet? - dodała szefowa zespołu z Grove.
Czytaj także: Mecz w Monako bez Roberta Kubicy
Brytyjka pojawiła się na pierwszym w historii wyścigu W Series, który odbył się na torze Hockenheim. I po nim zmieniła swoje nastawienie.
- Pomyślałam, że to coś fantastycznego. Dobrze, że zobaczyłam te nowe mistrzostwa. Pod względem organizacyjnym wszystko poszło gładko. To był historyczny moment i cieszę się, że widziałam go na własne oczy. Daliśmy kobietom platformę, której do tej pory nie miały. Jeśli przyspieszy to proces promocji pań w motorsporcie, to będzie dobrze - podsumowała Williams.