F1: Grand Prix Monako. Sebastian Vettel i list do Nikiego Laudy. "To oznaka szacunku"
Gdy w zeszłym roku Niki Lauda poważnie zachorował, Sebastian Vettel napisał własnoręcznie list do Austriaka. - Dla mnie to była oznaka szacunku - powiedział kierowca Ferrari po śmierci Laudy.
- To była dla mnie wielka przyjemność - powiedział Lauda w grudniu.
Vettel został zapytany o powody napisania listu przy okazji Grand Prix Monako, które odbędzie się kilka dni po śmierci Laudy.
Czytaj także: Kubica może pokazać w Monako nieco magii
- Słyszałem wówczas, że Niki nie czuje się najlepiej i nie był w nastroju, by podnieść słuchawkę telefonu i porozmawiać. Wtedy zacząłem kombinować, co można docenić w takiej sytuacji. Pomyślałem sobie, że własnoręcznie napisany list będzie fajną sprawą - powiedział 31-latek na łamach "Motorsportu".
- Dla mnie to było coś oczywistego, to była oznaka szacunku - dodał Vettel.
Niemiec zdradził, że spędził wiele godzin na rozmowach z Laudą. Na temat dawnych czasów w F1, samochodów z jego czasów, relacji z Enzo Ferrarim. - Mój szacunek do niego opierał się na tym, co osiągnął, kim był i co robił dla naszego sportu - wyjaśnił.
Kierowca Ferrari nie ukrywał, że jest dotknięty śmiercią Laudy i miał nadzieję, że Austriak pokona chorobę.
Czytaj także: Wyjątkowy wyścig Roberta Kubicy
- To był przywilej, że mogłem go nie tylko poznać, ale też regularnie z nim rozmawiać, żartować, itd. Jego poczucie humoru było bardzo proste. Czasem nawet nie miało się pewności, czy to tylko żart, czy też jasne stwierdzenie. Mi się jednak ten humor podobał. Takich ludzi nie spotyka się za często, i to nie tylko w F1. Był wyjątkową osobą - podsumował Vettel.