F1: Toto Wolff rozpacza po śmierci Nikiego Laudy. "Ciągle zalewam się łzami"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Niki Lauda
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Niki Lauda
zdjęcie autora artykułu

- Ostatnie dni były okropne. Czuję się jak zombie - mówi Toto Wolff po śmierci Nikiego Laudy. Szef Mercedesa przy okazji piątkowych treningów F1 w Monako nie ukrywał, że nadal nie dociera do niego, że więcej nie porozmawia z Laudą.

W tym artykule dowiesz się o:

Niki Lauda zmarł w poniedziałkowy wieczór, a wiadomość o tym zszokowała świat Formuły 1. Śmiercią Austriaka mocno dotknięty jest zwłaszcza Mercedes, którego akcjonariuszem i dyrektorem był w ostatnich latach Lauda.

- Jestem tym wszystkim przytłoczony, bo straciłem przyjaciela. Ostatnie dni były okropne. Czuję się jak zombie. Ciągle patrzę na nasze zdjęcia i zalewam się łzami, bo dociera do mnie, że nie ma go już z nami - powiedział dziennikarzom Toto Wolff, a jego słowa cytuje "Motorsport".

Czytaj także: Hołd dla Nikiego Laudy w Monako 

Wolff nie ukrywa, że podczas kolejnych weekendów F1 będzie mu niezwykle brakować Laudy. - Czuję się tak jakby nade mną znajdowała się ogromna, ciemna chmura. Tak bardzo mi go brakuje w zespole. Wiem, że go będzie brakować w F1. Czuję, że straciliśmy serce i duszę F1 - dodał szef Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Legia straciła swój największy atut. "Nie udało się zamieść problemów pod dywan"

Lauda dołączył do Mercedesa w roku 2012. Od tego momentu był mocno zaangażowany w bieżącą działalność zespołu. To on namówił Lewisa Hamiltona do transferu do niemieckiej ekipy. Wprowadził też Toto Wolffa do firmy w roku 2013.

- Wiedzieliśmy, że nie jest z nim najlepiej. To była kwestia dni. Dostałem wiadomość od jego małżonki w poniedziałkowy wieczór. Akurat byłem w Paryżu. I od tego momentu nie jestem sobą. To surrealistyczne, że jestem w padoku F1, a Niki nie żyje. Chociaż mogliśmy się na to przygotować, być świadomym że do tego w końcu dojdzie, to nie potrafię się z tym pogodzić - stwierdził Wolff.

Lauda latem ubiegłego roku zachorował i przeszedł przeszczep płuc. Od tego momentu nie pojawiał się na wyścigach. Pierwotne plany zakładały, że powróci do pracy wraz z początkiem sezonu 2019. Tak się jednak nie stało, bo zimą zmagał się z grypą, co opóźniło jego proces rehabilitacji.

Czytaj także: Alain Prost o śmierci Nikiego Laudy

Wolff zdradził, że po raz ostatni rozmawiał z Laudą telefonicznie po Grand Prix Azerbejdżanu, które odbyło się pod koniec kwietnia. - Próbowałem wnieść jak najwięcej normalności w jego życie - stwierdził, bo Austriak oczekiwał kolejnych wiadomości ze świata F1.

- Miał jasne przesłanie. Rób nadal swoje. Nie może być lepiej, skoro zgarnęliśmy kolejny dublet - zdradził Wolff.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)