34-letni Robert Kubica po kilku latach przerwy wrócił na tory Formuły 1. Polski kierowca podpisał kontrakt z Williamsem.
Sezon jak na razie nie układa się po myśli zespołu i Kubicy. Williams nie zdobył jeszcze punktów i nic nie zapowiada, żeby to miało się zmienić w najbliższym czasie.
Kubica w wywiadach nie ukrywa swojej frustracji. W rozmowie dla "TVP Sport" otwarcie przyznał, że realnym celem zespołu jest jedynie zbliżenie się do rywali.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
- Będziemy mieli problemy z wywalczeniem punktów w tym sezonie. Nawet gdyby inne zespoły zamroziły prace nad swoimi bolidami, to nam nadal będzie trudno o punkty. Realny cel to po prostu zbliżenie się do rywali - skomentował.
Zobacz także: F1: Grand Prix Monako. Miało być lepiej, jest gorzej. Kubica i Russell krytycznie o Williamsie
W weekend odbędzie się wyścig o Grand Prix Monako. Williams zakończył czwartkowe treningi przed Grand Prix Monako na końcu stawki. Zwłaszcza popołudniowa sesja pokazała, że na krętym torze ulicznym model FW42 nie sprawuje się najlepiej i nie gwarantuje kierowcom odpowiedniej przyczepności.
- W innym wywiadzie powiedziałem, że można go kochać lub nienawidzić. A to, czy dany tor jest przez kogoś lubiany, lub nie, to zależy od tego, jak szybko się na nim jeździ - stwierdził Kubica, który z dużym szacunkiem wypowiedział się na temat zmarłego niedawno Nikiego Laudy.
- Takich ludzi jest coraz mniej. W stu procentach wyścigowiec, zero polityki, zawsze mówił prosto z mostu. Ekstremalne wydarzenia w życiu danych ludzi ciężko oceniać, a już na pewno nie należy ich porównywać. Wróciliśmy na tor po wypadkach i to nas łączy - zaznaczył polski kierowca.
Zobacz także: F1: Niki Lauda zostanie pochowany w kombinezonie wyścigowym